Zacznę moją notkę powiadomieniem że spałem dziś 30 min, więc całkiem możliwe że dla kogoś będą to smuty i farmazony...
Czuję że się starzeje albo coś ze mną dzieje się nie tak, nie mam ochoty imprezować. Jestem wykończony, sobota- powrót do domu godz 5, niedziela- powrót do domu godz 00, wtorek- powrót do domu godz 2, środa- powrót do domu godz 2:30, czwartek- powrót do domu godz 8...
Wolałbym zamienić te kilka imprez na czas spędzony z tą jedyną, wiadomka łatwo powiedzieć tą jedyną... Problem jest ze znalezieniem takowej osoby. Nie chodzi mi o szybki seks, szybkie zaliczenie bez jakiegoś zaangażowania. Czaisz, wolałbym dostać czułego buziaka w policzek niżeli całować się czy coś jeszcze bardziej zaawansowanego, bez jakichkolwiek uczuć, to takie nijakie... Chciałbym znaleźć taką by mnie darzyła uczuciami mimo wszystko. By pocieszała po porażkach, cieszyła po zwycięstwach.
Niektóre sprawy tak bardzo zniechęcają, wystarczy że jest jedna jakaś wpadka i już osoba ta jest przekreślona.
W tej mi nie pasuje coś, ta ma chujowy głos...ale takiej co czuję że najchętniej chciałbym się z nią ożenić nie ma. Ciężko o taką.