Święte słowa.
Zauważyłam ostatnio, że większość osób mnie denerwuje. Nie wiem czy ci wszyscy ludzie byli tacy zawsze, a ja miałam klapki na oczach przez ten cały czas czy po prostu ja ostatnio się za szybko denerwuje. Ciągle nie wyspana, zdenerwowana, obrażona, ale szczęśliwa! To najważniejsze tak sądzę i NIC tego nie zmieni.
Zauważyłam też, że wszystko się rozpada, ale z czasem do siebie wraca i się układa . Powoli, bo nie w tydzień, czy miesiąc, ale powoli krok po kroku wraca do normy. Choć też nie zawsze to aż tak długo trwa, bo ile można ciągnąć. Najważniejsze jest to, by sobie nie odpuszczać, tylko walczyć do samego końca jeśli jest o co nawet jeśli ma to trwać rok czy 5 lat.
Rzeczy, które lubię, są dość proste.