Zdjęcie prezentuje kolejno: Agu, Ell oraz grającego główną rolę, wyjebanego w kosmos lizaka.
Miałam je dodać wczoraj, wraz z jakże głęboką notką.. Nevermind, zrobię to dzisiaj. Chociaż powinnam już spać, żeby jutro wstać wcześniej, odrobić lekcje.
___________________________________________________________________
Wzięło mnie ostatnio na przemyślenia. Wiecie, co? Doszłam do wniosku, że niemal nieczego w swoim życiu nie żałuję.
Nie żałuję, że nauczyłam się ludziom prosto w twarz mówić, to co myślę. Tak jest o wiele łatwiej, niż plątać się w intrygach, kłamstwach, sztucznych uprzejmościach. Szkoda może tylko, że tak późno.
Nie żałuję, że tyle razy miałam 'złamane serce'. Przynajmniej się zahartowałam.
Nie żałuję, że pożegnałam się, usłyszawszy po tak krótkim czasie "Kocham Cię." "Skrzywidziłaś go!" Czy nie skrzywdziłabym bardziej, mówiąc "Ja Ciebie też."?
Nie żałuję, że życie tyle razy skopało mi tyłek. Na zasadzie "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.", stałam się silniejsza.
Nie żaluję straconej 'przyjaźni'. Jeśli osobno jest łatwiej?
Nie żałuję przypałów. Ktoś musi pracować na zajebiste wspomnienia.
Nie żałuję tego, co dzieje się teraz. Choćby miało odejść tak szybko, jak przyszło. Było.
Żałuję tylko jednego złamanego serca, które nie powinno takie być. Ale nadal mam nadzieję, że kiedyś uśmiechniemy się do siebie i pójdziemy wypatrywać na dachu spadających gwiazd. Z podreperowanym zaufaniem.
Jakoś tak o Nim myślałam. Przepraszam.
______________________________________________________________________
Kocham Cię bardziej, niż wczoraj
i
mniej, niż jutro.