Nic nie muszę, mogę wszystko, od nowa zaczynam.
masakrycznie się czuję po wczorajszym wydarzeniu...
przez krótką chwilę może wydarzyć się tak wiele...
załamka totalna...
dzisiejszy dzień nawet w miarę spoko ; )
jechałam sb na później, bynajmniej mogłam o odrobinę dłużej spać ; )
wkońcu grafika stała się czymś fajnym ; )
mam dość matmy, ile można ; ) ale dało się jakoś przetrwać xd.
taka lekcja na niemieckim może być zawsze ; )
cieszy mnie fakt że kartkówka z fizyki nawet w miarę mi poszła ; )
dobrze jest, sobota nadchodź : **