i o jeden rok więcej. dziewiętnaście. lubię dni, które mają w sobie coś charakterystycznego i zostają zapamiętane jako te miłe. mimo wszystko. choćby tak jak dzień dzisiejszy.
oczywiście dziękuję za życzenia, które pojawiły się na fejsie, nk i w smsach. ale szczególnie miłe były życzenia od 2 osób. jedne osobiste, drugie prawie osobiste i do tego pod wieczór prezentowo - śpiewane. <3
dziękuję. :)
zdjęcie nie obrabiane. ani nawet deko nie wyostrzone, gdyż jestem na nie swoim kompterze i ani ciuka żadnego programu graficznego tu nie ma, a ściągać picasę by uzyskać gorszy efekt od naturalnego - podziękuję...
jestem na etapie rozterkowania, myślenia, dumania i na zmianę płakania i śmiania się. dziwny okres jakiś przechodzę.
każdy dzień patrząc w okno od dobrych kilku dni wygląda tak samo - szaro, ponuro, deszczowo.
na jutro poproszę piękną pogodę po południu. i na piątek też. i na sobotę. i na niedzielę. i na poniedziałek. i na każdy inny dzień lipca.
niewysypiam się ostatnio, ale też nie potrafię kłaść się wcześnie spać. północ to dobra godzina na sen. natomiast godzina 7 już mniej miła na pobudkę. niemiła, ale przymusowa.
dobranoc. :*