mijajmy. mijamy siebie, w sobie i wbrew. dawniej
nie prosząc o bezustanność chwil - teraz chwytamy je
niczym powietrze, którego wkrótce zabraknie. bo jest
w nas strach przed skończonością. ale podziękujemy.
obdarci z przyjaciół pójdziemy dalej, ubożsi
o krew, o możliwości nowych rozwiązań,
gdy wczorajsze echo spotka się z próżnią.
za to bogatsi o słowa wypowiedziane nie w porę.
pogodzeni z porannym dobranoc pamięcią
posmarujemy powszedni chleb i z każdym
odejściem staniemy się krótsi jak grudniowe dni przed
wigilią. lecz mimo to znów będziemy chcieli startować.
a oni? oni spadając zbudzą z drzemki boga,
więc ich pozbiera jak jabłka spod drzew
zbyt wczesną jesienią. ułoży w koszyku, zabierze
do siebie i powie: to teraz u mnie się zarumienią.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24