Świtem się przebudzi, znowu, dzień nowy
Dotyk promienia rozpali chłód wiatru
Zmyją deszcz i rosa zsiwiały smutek
Niebem, jak okręty, popłyną chmury
Kowal miechem dmuchnie, żar w piecu wznieci
Zadźwięczy żelazo śpiewne popłynie
Unissono w sadzie z muzyką ptasią
Wiśni kwiecie sfrunie skrzydłem motylim
Fale się całować będą z brzegami
Wzdłuż łodygi lilii spłynie ciężar łzy
Ktoś po nocy westchnie osamotniony
Póki cień litosny myśli nie spłoszy
Zorza złotem łany napełni wzniosłe
U rozstaju drogi pierwszy przechodzień
Czapkę porwie z głowy serce zadzwoni
Nóg przebitych dotknie, maki położy...
Lewantyński kupiec stragan rozepnie
Zapach ryb oliwy spłynie w uliczki
Głos na cztery strony, tłumny, pobiegnie
Echem: ucho złowi ten jeden, który...
Piaski połkną mury, rozpacz nadzieję
Lęk i śmiech ramieniem połączą dłonie
Druha wróg najsroższy dwaj przyciele
Wszystko dzień zbudzony, nowy, odwróci...
W ciszy stanie woda i w niej, co żyło
Zadrży przy kamieniu na dnie mulistym
Ryba srebrnołuska, głowa meduzy
Liść zielony spadnie, zwiążą las blizny
Śnieg skryje czarny, co się białym miało
Stać, gdy pora każe niebu kryształem
Płakać pod iluzją mgielną woalu:
Wszechobecna nędza, bezduszność rany...
Cisza zdusi szumne rozdęte słowa
Spod popiołów kultur wzlecą erynie
Ognie z gór wytrysną, spłyną w doliny
Rzeźbiąc dłutem lawy ślepy labirynt
W fiolet się pokutny przebierze zorza
Staw zbłąkanych oczu spęczniały księżyc
Brzeg wypełni srebrem oślepła trwoga
Wić się pocznie wzorem biblijnych węży...
Świtem się przebudzi, inny dzień, nowy
Na kompoście wiary, na mierzwie buty...
Idę śnić o jutrze gwieździe nad światem
Która czuwa wiecznie, jasna znad chmury.
Nie mam weny... nie chce mieć... po co?!
Inni zdjęcia: 14.05.2025 bolimnienieboHejo locomotivLately quenMuzeum nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24