stare, ale co tam - raz się żyje...
Dymem kleistym wstysam Cię do środka
Skomplikowane to jak Rubika kostka
Szukam głownej żyły, jedno uderzenie
Bóg tylko wie co się wtedy ze mną dzieje
Główne danie krąży w mym obiedu
Wszystko się trzęsie, wszystko jakby w biegu
Szukam kryjówki, jakaś ciemna nora
Prawie jak w Auschwitz gazowa komora
Szur mi ucieka, zagradzam drogę nosem
Swym namiętnym ślizgiem , posuwa się skosem
Rozszerza źrenice, przyśpiesza serca bicie
My narkomani "czy to właśnie lubicie"?
Jak parabola, mózg wigina się krzywa
Przewraca się w żoładku jak w wodzie pływa ryba
Ląduje w podświadomości ulatniaja z głowy sie obrazy
Zapominam co ile robiłem razy
Znikąd, pojawia się postać tajemnicza
Mówi mi NIE REZYGNUJ Z ŻYCIA!
prawa autorskie do tego są moje
ponieważ wiersz też jest moj ;p
Teraz już nie ma 3 dróg
jest tylko jedna opinia!