Już nie moim jesteś szczęściem...
Szkoda, że nawet w takiej chwili się na mnie wypinasz... Że po raz kolejny Twoja chora duma i chęć dania mi nauczki wszystko ci przysłania... Dla ciebie nie liczy się nic, kiedy coś idzie nie po twojej myśli. Albo jest tak jak ty chcesz, albo nie ma nic. Taki już jesteś, pieprzony egoista z chorymi zasadami. I w dupie masz mnie, moje samopoczucie, moje kurwa szczęście... Teraz już wiem, że WSZYSTKIE TWOJE SŁOWA TO PIERDOLONE KŁAMSTWA... Żadne "kocham cię", "jesteś dla mnie ważna" ani "martwię się o ciebie" nie było szczere. Kłamałeś na każdym kroku, ciągle udając, że tak bardzo się dla ciebie liczę, że jesteś ze mną szczęśliwy i że cokolwiek dla ciebie znaczę. Szkoda tylko, że tak późno to zauważyłam. Nigdy w zyciu mnie nie kochałeś i nigdy w życiu nic dla ciebie nie znaczyłam, pokazywałeś mi to za każdym razem przy każdej kłótni, kiedy przygniatałeś mnie do ściany, szarpałeś, albo wykręcałeś ręce, a ja byłam zaślepiona jak ta ostatnia idiotka...Wiele razy już mnie zostawiałeś. Zostawiłeś mnie na sylwestrze 2 lata temu, zostawiłeś mnie w domu w ostatki 2 lata temu, a ja potem jak idiotka za tobą pojechałam, zostawiłeś mnie u Kaśki na drodze i musiałam wracać na nogach sama w środku nocy, zostawiłeś mnie u Edyty na urodzinach, kiedy przyjechałam z Krakowa specjalnie dla ciebie, zostawiałeś mnie wiele razy, kiedy byliśmy u mnie w domu, a ty obrażony jechałeś sobie w chuj i zostawiasz mnie teraz - w walentynki i ostatki... W kategorii zostawiania jesteś bezapelacyjnym mistrzem, nikt ci nie dorówna w tej konkurencji. Właśnie dlatego nigdy więcej już nas nie będzie.