opowiadanie 2
część 1
Ewelina jak zwykle grała z Agą i Damianem w karty do pierwszej w nocy. Razem weszły na górę życząc chłopakowi dobrej nocy. Ewelina zeszła jeszcze raz na dół, aby skorzystać z łazienki, kiedy usłyszała jakieś hałasy dochodzące z korytarza. Szybko otworzyła drzwi i zobaczyła Damiana schodzącego z piętra, gdzie miała pokój.
-Możesz mi wyjaśnić co tam robiłeś?- spytała chłopaka, ale nie miała zamiaru czekać na odpowiedź. Wiedziała co chciał zrobić. To samo co wcześniej tego dnia- poczekać aż wejdzie do pokoju i zamknąć ją na strychu, który posiadał jeszcze dodatkowe drzwi z zamkiem na zasuwę otwierane tylko od zewnątrz.- Znowu chcesz mnie zamknąć na górze?
-Masz rację! I zrobię to, nawet nie będziesz wiedzieć kiedy.
-Nie pozwolę Ci tego zrobić Damian.- odparła na jego słowa.
Zobaczymy- mruknął on niesłyszalnie.
Ewelina miała nadzieję, że udaremni nikczemny plan kolegi. W tymże celu usiadła na ostatnim schodku prowadzącym na strych. Jednak za chwilę wszedł po nich także on. Wstała, aby uniemożliwić mu przejście.
-Idź już lepiej spać, mogę tu siedzieć do rana.- powiedziała.
-Ja chcę tylko obejrzeć strych, nigdy tutaj nie byłem&- skłamał on.
-Jasnee& Mogłeś to zrobić wcześniej, jak po powrocie z jeziora mnie tam zamknąłeś!- odpowiedziała mu, jednak widząc jak ogląda półkę ze starymi butami, zażartowała:
-Po ciemku i tak nic nie zobaczysz.
I wtedy jej czujność się osłabiła. Odwróciła się do niego plecami, jednocześnie wciąż czując z jego strony jakiś podstęp. Nie myliła się. Nagle chłopak złapał ją za nadgarstki i zaczął ciągnąć w kierunku drzwi. Jej ciało przeszył dreszcz bólu i usłyszała tylko przez mgłę:
-Musisz już iść spać..
-Ale Damian, przestań, proszę, puść mnie&- prosiła ona powoli opadając z sił. Na początku próbowała jakoś uwolnić się z jego uścisku, ale on był starszy i o wiele silniejszy od drobnej dziewczyny. I wtedy stało się to, co przeczuwała cały dzień. Z powodu jej całodziennego złego samopoczucia zaczęło jej się kręcić w głowie i chwilę później straciła kontakt z rzeczywistością. Kiedy się ocknęła, leżała na podłodze na strychu, a Damian podtrzymywał jej głowę.
-Co Ci jest?- zapytał zmartwiony, ale zła na niego dziewczyna nie odpowiedziała. Wstała z podłogi i właśnie miała się obrócić na pięcie, gdy zakręciło jej się w głowie. Chłopak złapał ją za ręce, aby ponownie nie upadł, co bardzo zbliżyło ich do siebie. Ewelina dostrzegła w mroku jego lśniące zielone oczy, a jej serce zadrżało na ten widok. Damian powoli zbliżył swe usta do jej warg i lekko pocałował. Przytulił ją do siebie, po czym bez słowa odprowadził ją do pokoju.
-Kocham Cię.-zaczął, głaskając Ewelinę po twarzy.- pokochałem Cię w dniu, w którym nasze drogi się zeszły.
-Nie wyjeżdżaj jutro.-poprosiła.
-Muszę. Naprawdę muszę.- odpowiedział on, a w jej oczach stanęły łzy.
Kiedy się do niej zbliżył, by ponownie ją pocałować odwróciła się od niego. Za chwilę za plecami usłyszała ruch i zamknięcie drzwi po których pozostała już tylko cisza.
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa