Cały czas jestem na etapie poszukiwania celu w życiu i swego miejsca. Pustka. Nigdzie nie znajduje czegoś co by mówiło "To jest miejsce dla mnie" lub " to jest fantastycznym odzwierciedleniem mojej osoby". Jedyne co teraz, w te nudne dni, sprawia, ze sie odnajduje i nie myślę to "Seks w wielkim mieście". Zaczełam właśnie oglądać trzeci sezon. Kiedyś dawanie tu notek sprawiało, że było śmiesznie i w ogóle. Teraz jest żałośnie i nitmal moje notki wołają "Hello! patrz! to ja! napisz do mnie!". Sama sie z siebie śmieje :) Zdjęcia są tak stare, że aż mi się śmiać chce. Nawet nie mam nastroju ani motywacji by wyjsc na dwor i jebnac sobie zdjecie. Więc męczcie się z tym, co dysponuje moj album. Wiecie co jest najśmieszniejsze, że przeklinam, pije, pale i w ogóle jestem hard corova, a czekam na księcia na białym koniu ^.^ Ostatnio zastanawiałąm się też po co są marzenia ? Zazwyczaj marzymy o czymś nieosiągalnym (ja np. o karierze muzycznej). No moze powoduja one, ze odrywamy sie od tego swiata, ktory czasem jest tak cholernie ponury, ze nie wiemy co mamy ze soba zrobic. Szacun dla tych, ktorzy niemal caly czas chodza z usmiechem na twarzy i wysoko podniesioną głową. Ludzie jak wy to robicie ? Ja bym tak nie potrafila bedac ubrana w kreacje od Diora. Czy ma to coś wspolnego z wasza pewnoscia siebie ? A moze z wychowaniem ? Nie zadalam dzis zbyt duzo pytan? chyba tak. notki deawno nie bylo, a jak sie pojawila jest dluga i o wszystkim. Trzymajcie za mnie kciuki, bo może niedługo pojawi sie tu zdjecie mojej osoby ktora idzie chodnikiem z wielkim usmiechem i podniesiona glowa, a moje spojrzenie powie "to wlasnie ja! znalazlam cel i swoje miejsce"! See Ya :*