Przepiękna, jesienna niedziela dziś!
Nie wiem czym spowodowane jest to, że uśmiech nie schodzi mi z ust a szczęście rozpiera mnie. Może fakt, że coś za sobą zostawiam, jakiś fragment mojego życia, tak mnie uszczęśliwia?
Piękne zdjęcia mam. Przesycone są szczęściem bijącym z moich oczu. Dawno takich nie miałam. Dawno nie czułam beztroskiego zycia. Nie potrafiłam się cieszyć tym co wokół mnie jest. Dziś dotykałam liści, które wydawało mi się, że żyją. Wszystko było dla mnie jakby nowe, dotąd nieznane. Tęskniłam za sobą samą. Tęskniłam za życiem. Wiem, jednak, że jeszcze do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy. Wydawało mi się, że moim życiem jest on i ona. Nic bardziej mylnego.
Stoi przede mną najpyszniejsze co może być - brzoskwiniowy jogurt, za fioletową zasłoną uśmiechają się do mnie chmury, w tle leci cichuteńko dżem na zmiane z Nosowską. Siedzę na krześle a pod moimi stopami śpi mój Puszek. Jest pięknie. Jesiennie i pięknie.
Dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi spróbować jeszcze raz. Pokazałeś, coś co jest jeszcze piękniejsze, dziękuję, że dałeś mi szanse.
Nie zatracę tego. Obiecuję. Będę uśmiechem witać każdy dzień i postępować zgodnie ze sobą.
Nikt nie zabierze mi tego. Teraz czas na mnie. Tylko na mnie. Samą samiuśką!
Moje oczy wreszcie się uśmiechają. Czuję wolność! Nigdy nie sądziłam, że to takie piękne.
Mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. ;))
Znowu mogę zaszyć sie w swoim cynizmie, wyśmiewać wszystko. Być tylko dla siebie. I już nie muszę udawać miłej. ;)))
MAM TO O CO MI CHODZI! NICZEGO MI NIE BRAK!
Cmok w krok dziubaski ;**