Sporo się dzieje...Kiedy tak się chwilkę zastanowię, to nachodza mnie obawy, że wszystkiego, nawet mocno streszczonego, nie zmieściłabym w notatce photoblogowej. Kiedy natomiast już dochodzi co do czego i mam coś napisać. Nie wiem naprawdę, nie wiem o czym.
Może oklepany już przez wielkopolske i inne wojewódźtwa temat ferii wykorzystam na początek.
Pierwszy tydzień mistrzowsko spędziłam w Ostródzie-z Kamą ; * i rodziną.
Niedługo już nam się kończy drugi tydzień słodkiego nicnieróbstwa, a ja?
Nie obijam się i nie marnuję czasu, wcale!
Ściełam i przefarbowałam włosy! o! Może to niespełne 3 godziny pracy, ale mi to zajęło cały dzień ;)
Jest meeegaaa! Jakby to powiedziała jedna osoba.
Planuje jutro w jednym z ukochanych miejsc zakupić kilka łaszków i to tylko po to by powiększyć swoją szafę, która już straciłam pierwotny kształ z przeładowania. Ale co tam...
Kilka imprez w planie, przerobienie do końca jednego podręcznika, który ciągnie mi się jakbym czytała kilkaaaanaście encyklopedii. Głowa pęka mi z naboru aż tylu wiadomości! Na osłodę pozostaje mi, że ciekawie to się czyta, pomimo 'ciągnących' się tematów.
no i-BĘDĘ MIEĆ IPHONE-najlepsze na koniec!
Wyżej dwie, podobne mordki. Temu po prawej mówcie Wiktor. Bardziej na lewo natomiast...eeeee-to nie ja!