Nienawidzę cię, czy ty nienawidzisz mnie?
Dobrze, bo jesteś zajebiście piękna, gdzy się denerwujesz
To sprawia, ze chcę cię wziąć i rzucić
Na łóżko i pierdolic cię jak gdy jeszcze cię nie znałem
Pierdolisz innych ludzi i ja pierdolę innych ludzi
Jesteś cipą, ale ja jestem taki sam, jestem gnojkiem, jesteśmy oboje źli
Na naszych drogach, ale żadne z nas nie przyznało się do tego
Jedno z nas miało kogoś na boku, więc zapomnijmy o tym
Możemy nabywać, ludzie szerzyli głupoty
Ale oni nie mieli dowodu, aż zrobili dwojga z nas
Tylko ciebie i mnie, każda cizia może powiedzieć, że ona pieprzyła mnie
Ale ty wierzyłaś mi częściowo, faktycznie
Jeśli wyżerasz, nie będę bity...tak, będę
Bo seks jest cholernie dobry
Jeśli uciekłem, kto będzie, biegnę żeby to było delikatne i ciepłe?
Więc to jest od czasu do czasu, czasami bardziej dalej niz bliżej
Ale przynajmniej dzielimy się zwykłą więzią
Jesteś jedyna mógłbym pierdolić bez kondoma
Mam nadzieję, że jedyny powód to, że radze sobie w rzeczywistości
I więcej niż mogę zniszczyć w tym
I to dlaczego nie ważne co powiedziałaś, co zrobiłaś
Będę cię szukał, aż znajdę
Nie ważne gdzie jesteś, będę przy tobie
Za tobą w twoich nocnych zmarach
Kiedy kupowałem ci kwiaty i słodycze
Za każdym razem rzucałaś tym spowrotem we mnie
Powiedz mi, ze mnie nienawidzisz, znienawidź mnie bardziej
Kiedy stwierdzisz, że nie możesz mnie unikać dziwko