taak jakoś na czarno-biało lecimy...
zdj chyba z przed 2 tygodni...
jakoś tak nie fajnie :/
Wczoraj zawody , śmiechu co nie miara, śmierdzący autobus , 2,5km zaliczone . A wieczoram spacer z chłopakami, kościół z Zuzą,wały, późiej jeszcze pod dk, cały dzien jak najbardziej pozytywny, nawet wstawanie o 6 w sobotę nie było takie męczące.
Dzisiaj rozkmina pogody, do centrum z Patą , (deszcz -.-), do Darii na herbatę, powrót przez zaporę, porzyczony parasol, spotkanie Klaudii, czyli niedziela można powiedzieć "udana", nie licząc pewnej sytuacji, zimna, i faktu że Pata pojechała do lekarza.
Nigdy nie jest tak kolorowo , jak mogło by się wydawać. Jest źle, bardzo źle.
http://www.youtube.com/watch?v=KRAMNWzfjcg
/Julka