Włam numero dooos ;> (na zdjęciu mały Zezol, czyt. Dominika)
Z tej strony 3xtranjero.
Próbowałem napisać tę notkę już z ... 5 razy, ale za każdym razem urywała się łączność z photoblogiem. Kurwa, uroki zagranicy i ledwo zipiącego laptopa.
Jesteśmy w cieplutkim Madrycie. Chcieliśmy się dziś zobaczyć, ale oczywiście mamy tak fajnego opiekuna, że ciągle włóczymy się od miejsca do miejsca i nie idzie niczego zorganizować. U Dominiki wspaniale, mieliśmy się spotkać dziś koło stacji przy kawiarni, ale nie wypaliło. Dzisiaj musieliśmy myć podłogę w balkonie, bo było mnóstwo popiołu z fajek, haha. Barca rozgniotła Madrid .
Piwo Dominiki było OHYDNE.
Klaudia wracając z łazienki, rzuciła się na łóżko, lądując na mnie. Ja przez to przeturlałem się na bok, wpadając na Marka i wszyscy troje zjebaliśmy się na podłogę. Krzyśka akurat nie było, co w sumie dało pozytywny skutek, bo jakby jeszcze on doszedł, to wylądowalibyśmy dwa piętra niżej.
Jem właśnie (nie)smaczny obiadek i wkurwiam Julkę, żeby mi łaskawie doładowała konto z Polski, bo tu w Hiszpanii nie łapię się z tym Orange.
Wczoraj się zgubiłem. Mika mnie pocieszyła i zadzwoniła. LOL.
'-B...b... buenos DIAS! D-d..d....dond...donde es
-Kurwa, chodź tu!
-P..perdoname, ciaaoo!'
Potem poszła na mecz. Tak. Gadałem z nią w łazience, ale karta mi poszła.
Szukaliśmy się na spotkaniu Polonii, a dzień wcześniej na mszy inaugurującej. Czy aż tak ciężko jest rozpoznać chłopaka w zielonej oczojebnej podkoszulce, czarnej bluzce i rurkach? LOL.
Wszyscy, którzy ze mną są pozdrawiają Was gorąco.
Nawet pani Barmanka, która nie rozumiem, co piszę, ale śmieje się, gdy widzi emotkę ''.
Mamy pojebaną pokojówkę. Wycisnę trochę informacji od Dominiki i się nimi z Wami podzielę. Dziękuję w imieniu swoim i jej Bartkowi za pozdrowienia
<3