Chciałabym się teraz tak beztrosko uśmiechnąć...po policzkach płyną mi łzy, wszystko się skończyło, było cudownie, nie żałuję niczego....tyle wspominień..Muszę jak najszybciej się jakoś pozbierać...ale jak?! nie mam ochoty nawet żyć...nie mam na nic ochoty...nie wytrzymam..