Tak jak mówi tytuł notki Bądź sobą i tylko sobą!
Nie naśladuj innych!
A dzisiaj zgodnie z obietnica kilka zdjeć będzie i dam hasełko mroowce i może zechce poprowadzic tego photobloga pod moją nieobecność!
No to teraz historie:
Mroowka:
WESOŁE MIASTECZKO
Nadia miała 10 lat,nie była ładna,ale miała mnóstwo przyjaciół.Któregoś dnia firma rodziców splajtowała i musieli się przenieść do innego miasteczka Salensvile.Nadia pożegnała się z przyjaciółmi i z żalem w sercu pojechała.Było tam dosyć dziwnie.Wiał porywisty wiatr wszystko wydawało się szare.Naprzeciwko ich domu stało Wesołe miasteczko,od lat nieczynne było wręcz upiorne.Była noc,dziewczynka nie mogła zasnąć,a o północy usłyszała dziecięcy śmiech i piski maszyn.Wyjrzała przez okno i zobaczyła dzieci bawiące się w Wesołym Miasteczku.Następnego dnia o północy,nieświadoma niczego poszła się tam bawić.Gdy weszła nagle dzieci ucichły,a starsza dziewczynka,która miała czerwone oczy powiedziała "Mamy następną ofiarę.Wszystkie dzieci się zaśmiały i rzuciły się na nią rozrywając ją na kawałki.Jadły jej mięso i coraz bardziej ich oczy stawały się czerwone.Rodzice niepokoili się o Nadię,a o północy usłyszeli pisk dzieci i wołanie ich córki "Mamo,tato ja się tu troszkę pobawię".Od staruszki mieszkającej obok nich dowiedzieli się,że gdy miasteczko było czynne pewna dziewczynka spadła z Koła Młyńskiego.Jej niespokojna dusza krążyła po Wesołym Miasteczku,które po tym wpadku zamknięto i nie chcąc sama się tam bawić zabijała dzieci.
I DRUGA:
sZPITAL
W pewnym szpitalu psychiatrycznym. Przy szpitalu stał mały dom(ek) w którym mieszkał ogrodnik zajmujący się utrzymywaniem porządku wokół szpitala. Pewnego dnia do szpitala przyszedł lekarz, który miał dzienny dyżur. Była siódma rano. Pan Disherheft spodziewał się zastać w szpitalu swoich kolegów i koleżanki z pracy, którzy powinni kończyć nocną zmianę. ale ich tam nie zastał. W OGÓLE NIE ZASTAŁ NIKOGO. Wnętrze szpitala wyglądało jak po inwazjii jakiś istot z kosmosu. w pokoju dla lekarzy nikogo nie było. Sale też były zupełnie puste. Wszystkie półki z lekarstwami były poprzewracane, szyby w oknach były całe.. lekarz nie mógł pojąć skąd na podłodze jest tyle szkła.. ale nie tylko to zwróciło jego uwagę, na ścianach (TYLKO na ścianach) były ślady krwi.. a wyglądało to tak jakby ranni ludzie z trudem szukali oparcia na ścianach i nie mogąc go znaleźć z niewiadomych przyczyn nie lądowali na podłodze tylko jakby zapadali się pod nią... błee... nie było ani jednego martwego ciała.. Pan Disherheft jakos opanował przerażenie i podniósł z podłogi kasetę magnetofonową. Wybiegł ze szpitala i pobiegł na policję. Tam złożył zeznania. Na znalezionej taśmie zapisane zostały przez kogoś przerażone krzyki pacjentów i personelu! Wezwano na przesłuchanie ogrodnika ale ten twierdził że nie słyszał i nie zauważył zeszłej nocy niczego niezwykłego wokół szpitala. Nikt nigdy nie zgadł co stało się w tym budynku. Ludzie z okolicy głośno podejrzewaja ogrodnika, ale sami chyba nie wiedzą o co, bo to "dzieło" nie wydaje się być "dziełem" zwyłego śmiertelnika. Ogrodnikowi nigdy nie udowodniono winy, a szpital stoi do dziś w nietkniętym stanie.
i DLA nATINKI:
ZJAWA
Klara mieszkała kiedyś z rodziną w starym powojennym domu. Dawna jego właścicielka zmarła w dzień urodzin starszej siostry Klary - Ani. Ich życie było pełne radości i beztroski, aż do 18 urodzin Ani. Od samego rana działy się dziwne rzeczy. Przedmioty spadały z półek, okna same się otwierały, co chwila dzwonił ktoś do drzwi, ale nikogo za nimi nie było. Wszyscy domownicy byli przekonani, że to koledzy Ani robią sobie głupie żarty. Dopiero późnym wieczorem Klara okropnie się przestraszyła. Grała z Anią w karty, kiedy usłyszała, ze ktoś puka w okno. Odchyliła firankę i aż zamarła. Przed nią stała biała postać w czarnym kapeluszu z białą kokardą. Gdy spojrzała na nią, zjawa uśmiechała się serdecznie, a potem znikła. Gdy opowiedziała o tym wszystkim nie uwierzyli. Znalazła kiedyś na poddaszu stare pudełko z fotografiami. Na jedym ze zdjęć zauważyła kobietę, którą widziała za oknem. Miała na sobie ten sam kapelusz i również się uśmiechała. Klara dowiedziała się od rodziców, że ta kobieta była poprzednią właścicielką domu.
pOZDRO FOR:
Madej
Dawid
Marcin
Ciocia Monika
Eleni
Patrycja(siostra)
Pati
Patrycja C. (GRATULACJE)
Juhas
Matylda
Beeybe
Gustav
Ania:
mama
tata
gizmulec
Gabi
Babcia Zosia
Babcia Wanda
metanira
KaMILA
Martiini
Boczek
Górka
Daga
Domisz
Gośka
Sidor
Agata
Natalia
Agnieszka
Nati
Kati
i cała moja była klasa 6C NAST EPNE ZDJĘCIE BĘDZIE WŁASNIE DLA NICH I Z NIMI:
Pozder kochani(pesymistki nie tesknia)!
No i nara miało być krótko a wyszło długo1
Cześć1
]
:*