WYWIAD Z MERCXMORPHINE
Bardzo się cieszę że zgodziłaś się na wywiad.
Spoko, żaden problem ;]
Pytanie, które pewnie wszystkich interesuje i które zazwyczaj zadaję
wszystkim fotografom: Jak rozpoczęłą się Twoja przygoda z aparatem? Zaczęło się od tego że poznałam chłopaka, który pasjonował się
zdjęciami. Bardzo często pokazywał mi swoje prace zanim gdziekolwiek je umieścił, albo pytał które wyszło lepiej kiedy nie mógł się zdecydować. Tak mnie tym zaraził, że nie było dnia abym nie przeszukiwała Internetu w poszukiwaniu zdjęć. Wtedy też zaczęłam pozować i bawić się nieco w modeling, przez co miałam okazje uszczypnąć ten świat z drugiej strony. Z racji rozpoczęcia studiów plastycznych dostałam w prezencie Photoshopa i wtedy można by powiedzieć że wpadłam na dobre. Na drugim roku jednym z przedmiotów jakie miałam była fotografia. Przyniosłam kilka autoportretów i nie spodziewałam się fanfarów. Ku mojemu zaskoczeniu profesor był zachwycony, powiedziałam 'jak to, przecież te zdjęcia są beznadziejne'. On na to 'co z tego, czujesz to i to widać. Wtedy powiedziałam sobie ' ja też mogę robić takie zdjęcia jakie do tej pory tylko podziwiałam. I się zaczęło. Nie robiłam niczego na siłę, dojrzałam do tego, wiedziałam, że pieniądze wydane na aparat nie zostaną wyrzucone w błoto.
Z jakim sprzętem pracujesz?
Canon Eos 500d + kit + 50mm/1.8 + nieskończona wyobraźnia
Napisałaś, że po 8 latach tańca musiałaś zrezygnować? Co na to wpłynęło?
Miałam problemy zdrowotne. Nie chcę do tego wracać, to był bardzo ciężki dla mnie okres.
Swoje najlepsze przyjaciółki poznałaś przez internet. Jak to się rozpoczęło?
Istne szaleństwo. Trwał właśnie okres w moim życiu o którym wspomniałam powyżej. Aby wylać z siebie emocje które zabijały mnie od wewnątrz zaczęłam pisać w Internecie opowiadanie. Zmyśloną historyjkę, w która upychałam wszystko to, o czym nie umiałam mówić. Nie szukałam przyjaciół. Tak naprawdę niczego nie oczekiwałam, ważne była dla mnie aby pisać, bo tylko to dawało mi ukojenie. Taka mała egoistka. Opowiadanie zdobyło sporą popularność a ja dostawałam setki komentarzy i emaili. Na wszystkie odpisywałam, ale z nikim się nie spoufalałam. Nie sądziłam aby coś takiego miało sens. Sama nie wiem co tak bardzo ujęło mnie w wiadomości od Sissi że odezwałam się do niej na gadu. Był czerwiec 2006 i nie wiedziałam jeszcze wtedy jak ten jeden miesiąc namiesza w moim życiu. Dokładnie parę dni później napisała do mnie Vi, a pod koniec czerwca Alojza. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale to się po prostu wydarzyło. Stałyśmy się nie rozłączne. Pokonywałyśmy setki kilometrów aby się zobaczyć, czasem tylko na parę godzin. Ludzie się śmiali, mówili że to bez sensu, pytali po co wam to wszystko? A my się ich pytałyśmy, "a po co wy oddychacie"?
Dodałaś również, że 'wystarczyło ci juz to zamieszanie jakie w poprzednie wakacje powstało dokoła ciebie i dziewczyn'. Co dokładnie się działo?
Na początku to było przyjemne. To, że coraz więcej ludzi zaczęło poznawać naszą historie i dla odmiany zamiast się z nas śmiać, wspierali, pisali, ze podziwiają, że dzięki nim oni zaczęli wierzyć w magię prawdziwej przyjaźni. Jednak co za tym szło, znaleźli się tacy którzy zaczęli wchodzić w nasze życie z butami. Śledzili każdy nasz krok, potrafili czytać wszystkie komentarze i wyciągać często mylne wnioski. Zaczęły się plotki i snucie domysłów. Jednak najgorsze było to kiedy parę dziewczyn postanowiło zabawić się w nas. Wszystko od nas kopiowały i zaczęły opowiadać "swoją" historie naszymi słowami, twierdząc że jesteśmy wymyślone i fałszywe. Próbowałyśmy się od tego odciąć, jednak nie było łatwo. Jednak i tym razem oliwa wypłynęła na wierzch. One zrobiły z siebie pośmiewisko my pokazałyśmy, że przez wszystko przechodzimy razem.
Jak często spotykasz się z twoimi fake'owskimi kontami i kradzionymi zdjęciami? Jak na to reagujesz?
Na te, na których ktoś udaje że jest mną nie reaguje wcale. Już mi się nie chce. Jeśli komuś się wydaje, ze bycie mną, jestem lepsze od bycia sobą, to najwidoczniej ona ma problem, bo ja nie jestem nikim szczególnym. Natomiast złodziei zdjęć, które ja robiłam komuś i przede wszystkim moich tekstów zgłaszam gdzie tylko mogę.
Jak w jednym zdaniu opisałabyś swoją osobę?
Mała kobietka w krainie czarów.
Dlaczego wybrałąś się na studia plastyczne skoro w szkole lubiałaś matematykę i biologię?
Od dziecka siedziała we mnie dusza artystyczna. Mogłam iść na studia na jakie chciałam, ale doszłam do wniosku że nie satysfakcjonuje mnie powielanie czegoś co już jest, a wiedziałam że nie wymyślę nowego wzoru albo nie odkryje nie znanych dotąd komórek. Sztuka daje mi możliwość robienia czegoś nowego. Czegoś co jest moje i ma w sobie cząstkę mnie, mogę wkładać w to serce i to sprawia mi największą radość.
Napisałaś, że masz dziwny styl. Czym twój styl różni się od "innych"?
Myślę, że to nie jest kwestia samego tylko stylu. Nie mam już czerwonych włosów i wyjęłam sporo kolczyków. Dziwactwo chyba po prostu
trzeba mieć w sobie i już. W tym jakim się jest, jak się patrzy na świat i przede wszystkim jak się go widzi. Ciężko mnie sprecyzować o i zamknąć w szufladkę i w tym tkwi całe szaleństwo. Jednego dnia zakładam dziewczęca sukienkę i wysokie szpilki, drugiego luźne dżinsy i trampki. Nikogo nie udaję, w obydwu przypadkach to jestem ja. Po prostu ciezko mnie rozgryźć.
Ogromnie Ci dziękuję za udzielenie wywiadu pozdrawiam!
Ja również dziękuję i pozdrawiam.
Odradzam tego bloga ;)
Będę cześciej dodawał notki ;)
A tamten konkurs anuluję ;] przepraszam :*