Kolejna fota z sobotniego spaceru nie samotnie, myśli najprzeróżniejsze mi towarzyszyły i tak dalej nie bede sie rozpisywał bo nie warto.
Fotka trzaśnięta stojąc twarzą do miejsca, z którego była robiona przedwczorajsza :)
Teraz zamiast puszystego, białego puchu, w którym można sie wytarzać bez uszczerbku na stanie okryć wierzchnich :P jest tam straszna breja pewnie, a nie chce mi sie jakość iść sprawdzić.
Kolejny wieczór spędzony w domu, tym razem przy dźwiękach Ramones - uwielbiam ich nagrania koncertowe :)
Hmmm czy coś jeszcze - chyba nie co by nie zapeszyć ;)