Piłka skopana i to bardzo...
Zwykle przy okazji Mistrzostw Świata czy Europy, po każdej kolejce fazy grupowej robię podsumowanie, jaram się tym. Teraz mi się nie chce. No zwyczajnie. Bo raz, że pora roku nie ta by się tym fascynować, a dwa, to po raz kolejny turniej jest organizowany nie tam gdzie powinien. Ale o tym co myślę na ten temat napiszę gdzie indziej i kiedy indziej...
Zakończyła się faza grupowa, czyli każda z drużyn zagrała po trzy mecze we wcześniej rozlosowanych grupach, liczących po cztery zespoły, z których po dwa przechodzą do kolejnej rundy... Część rozstrzygnięć potoczyła się zgodnie z planem, ale oczywiście nie mogło się obyć bez niespodzianek. I o tych będę chciał napisać. Bo kogo interesuje, że Hiszpanie, Francuzi, Anglicy czy Holendrzy przeszli dalej...
Pierwszą z niespodzianek jest odpadnięcie gospodarzy turnieju, czyli zespołu Kataru. Sądziłem, że skoro FIFA wykręciła numer i przyznała im organizację Mistrzostw Świata, to pójdzie za ciosem i sędziowie będą kręcić mecze tak, by Katarczycy przeszli dalej... a tu proszę bardzo, trzy razy w łeb i do widzenia.
Drugą jest odpadnięcie Belgów i Niemców, szkoda, że Kostarykańczykom nie wystarczyło sił i nerwów by w ostatnim meczu, właśnie z Niemcami utrzymać prowadzenie, bo pożegnalibyśmy też Hiszpanów.
Za kolejną (trzecią niespodziankę) można uznać zwycięstwo Arabii Saudyjskiej z Argentyną.
No i w końcu czwarta... tak... wyjście z grupy Reprezentacji Polski. Jaki to sukces? Ano taki, że po raz ostatni takie zdarzenie miało miejsce w 1986 roku (dla tych, którzy mają problemy z matematyką napiszę, że było to 36 lat temu podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych w Meksyku - swoją drogą to ten słynny Mundial z "ręką boga" i slalomem Maradony pomiędzy angielskimi zawodnikami - obydwie historie z jednego meczu. Można narzekać na styl, ale jak to mówią tak krawiec kraje jak materii staje. A potencjał piłkarski mamy mizerny. Byliśmy i jesteśmy piłkarską prowincją, zaściankiem, z krótką przerwą pomiędzy 1972 a 1982 rokiem. O tym można się rozpisywać w nieskończoność. Potencjał mizerny, więc nie ma co się dziwić, iż trener-selekcjoner tak ustawia drużynę, że wychodzi z tego totalny antyfutbol. Oczywiście można pójść drogą Kanadyjczyków i zagrać w otwarte karty, ale wiadomo jak to się skończyło (0 punktów - bilans bramkowy 2:7). Będę się upierał przy tym, że ta kadra swój szczyt osiągnęła na Mistrzostwach Europy w 2016 roku i niestety, ale bez napływu nowych, klasowych zawodników będzie już tylko gorzej. Lata lecą, a na nic takiego się nie zanosi. Może następnym razem pokuszę się o porównanie zawodników tworzących Reprezentację Polski 6 lat temu z tymi obecnymi.
Tymczasem oczekuję na mecz Francja - Wojciech Szczęsny... Przewiduję, że zawody będą wyglądały coś jak walka gołej dupy z batem.
Jak zwykle zrobiłem zbiorczą tabelkę, po rozgrywkach grupowych, ale teraz nie chce mi się jej przepisywać. Może jeszcze dzisiaj wrzucę prezentujący ją zrzut z ekranu, bo to zawsze daje jakiś pogląd na sytuację.
A po rozmaite moje publikacje codziennie zapraszam na --->> https://punkowastrona.wordpress.com/
23 STYCZNIA 2024
25 GRUDNIA 2023
21 GRUDNIA 2023
4 LISTOPADA 2023
14 PAŹDZIERNIKA 2023
4 PAŹDZIERNIKA 2023
28 WRZEŚNIA 2023
23 WRZEŚNIA 2023
Wszystkie wpisy