Po raz kolejny przekonuję się, że najbardziej może zranić najbliższa osoba...
Zawsze chciałam kojarzyć DOM z dobrem, ciepłem, rodziną, miłością, dobrymi wspomnieniami... z każdym dniem jestem od tych skojarzeń coraz dalej, za to przychodzą inne ,,, smutek, samotność, gniew, złość, krzywda, kłótnie, krzyk, ból, łzy, niezrozumienie i znów ta cholerna domowa SAMOTNOŚĆ...
Muszę się stąd wyrwać. I chociaż szkoda mi wszytskich dobrych chwil tu spędzonych, wszystkich znajomych i przyjaciół do których będzie daleko, wszystkich rozmów i odpałów, siary i śmiechu, to czuje przeogromną potrzebę oderwania sie od tej cholernej rzeczywistości. Muszę coś zmienić... w sobie, w otoczeniu, myśleniu, postępowaniu, wyglądzie,,,
Nowe cele ogólne (byle wytrwać)
- schudnąć
- zapomnieć o niedalekiej przeszłości i pewnej osobie
- skończyć szkołę
- zdać maturę
- WYJECHAĆ!!!
- więcej grać, śpiewać i tańczyć
Szczegółowo:
- więcej się uczyć
- mniej jeść
- więcej rozmawiać z innymi
- mniej się bać
- więcej ćwiczyć
- szlifować angielski
- częściej zakuwać bio, geo i polski
- nadrobić zaległości i DZIAŁAĆ!!!