Chyba będę dodawała mniej cytatów, bo za dużo ludzi to tutaj nie komentuje. -,- Nie podobają się cytaty? Piszcie . o.O
- A co mi zrobisz, jak Cię pocałuję?
- Oddam Ci!
żeby to dziewczyna musiała się starać o chłopaka kurwa... no komedia jakaś.
-Gdybym umarła .. przyszedłbyś na pogrzeb ?
-Nie.
-Aha, szkoda.
-Kochanie ..
-Co ?
-Ja leżałbym obok Ciebie.
Obudził ją sms. Napisał on. Uśmiech pojawił się na jej twarzy. Jednak znikał w chwili czytania wiadomości "słuchaj.. nie mogę tak dalej" ee.. co się dzieje ? "..ja.. ja już cię nie kocham ! nigdy nie kochałem" coo .? Po tym wszystkim co przeżyli on nie kocha ? Jak może.Przecież byli idealną parą. Każdy zazdrościł im tej 'miłości'.. planowali przyszłość.. chcieli zbudować biały dom mieć psa i gromatkę dzieci. a on tak po prostu pisze, ze jej nie kocha ?! .. Dziewczyna wyłączyła telefon. Zawalił jej się świat. wszystko co było dla niej najważniejsze straciło sens. I co teraz ? Wyszła z domu cała zapłakana. Łzy spływały wraz z jej ciemnym tuszem. Szła trzęsąc się, nogi jej się uginały, ale szła. Poszła w miejsce gdzie chodzili razem. Nad jezioro. usiadła i przed jej oczami przewijały się wszystkie wspólne chwile. Pierwszy pocałunek ? Pierwsze "kocham cię" .. nie wytrzymała. Wskoczyła do wody. Nie przeżyła. On tymczasem wysyłał jej sms "Prima aprilis kochanie."
Pewnego dnia wstanę z uśmiechem na twarzy, a moje wspomnienia zostaną małą raną na moim sercu.
- Czy ja śnię ?
- Nie
- To dlaczego tu jesteś ?
- Bo mnie potrzebowałaś..
- Ale..
- Tak, kocham Cie.
Leżąc na podłodze zastanawiała się kim dla niego jest. Nagle poderwała się, chwyciła kluczyki od samochodu i wyszła z domu. Wiatr otulił jej ramiona. Po kilkunastominutowej drodze była u niego pod blokiem, wyciągnęła telefon i wykręciła jego numer. Usłyszała zaspane 'No?'. Patrzyła tępo w jego okna i wydukała 'Wyjdziesz przed blok?'. I ten przejmujący sygnał w słuchawce. Zaczęła wracać w stronę małego hyundai'a. 'No i gdzie leziesz?' Usłyszała za plecami wesoły ton jego głosu. 'Wiesz...' Zaczęła cicho. 'Chciałam tylko, żebyś wiedział, że mi na Tobie zależy.' Dokończyła i skierowała się w stronę auta. 'Ty nie...Jestem skurwysynem.' Powiedział i przetarł oczy. 'No i właśnie tego nie łapiesz! Jestem tu, bo chcę Cię z każdą wadą, chcę Ciebie całego!' Starła łzę i wsiadła do auta, ale zdążył złapać za drzwiczki. 'Wysiadaj.' Szepnął ostro. Posłuchała. Nim zdążyła zareagować, on już całował jej chłodne usta. 'Idziemy na górę.' Mruknął. Tak bardzo mocno ściskał jej dłoń.
Masz wrogów? Bardzo dobrze. To znaczy, że postawiłeś się w jakiejś sprawie w swoim życiu.
- Co robisz ?
- Zbieram chusteczki, są porozrzucane już chyba po całym pokoju.
- Aż tak bardzo za mną tęsknisz ?!
- Coo?! Popierdoliło Cię ?! Katar mam...
- Kocha Cię ktoś? - zapytał chłopczyk.
Nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Bo jakby nikt Cie nie kocha to ja mogę, bo miłość jest ważna w życiu.
Swoimi malinowymi, słodkimi ustami lekko musnęła moje wargi poczym odsunęła się, splotła nasze dłonie i podniosła je ku górze na wysokości mojej twarzy. Spójrz - powiedziała. One są splecione, na zawsze, nieważne co się stanie, gdzie jesteśmy, czy jest dobrze czy źle, są scalone i zawsze już będziemy istnieć razem jak Żwirek i Muchomorek, Romeo i Julia i cała reszta duetów, które bez siebie nie znaczą nic. Znów podniosła kąciki ust ku górze, ale jej obraz zaczął się zamazywać, oddalać, jakby brakło zasięgu. Zdesperowany próbowałem jej chwytać, aby została, jednak jej już nie było. Lecz czuję jej dłoń, dłoń splecioną razem z moją. Tak jak powiedziała, nieważne gdzie, nieważne jak, ale jesteśmy razem. Podniosłem twarz w stronę nieba, zobaczyłem przed oczami jej uśmiech, którym przed chwilą, kiedy jeszcze tu była mnie obdarowała i wyszeptałem: Kocham Cię.