Wolność. Ktoś kto nigdy jej nie zasmakował, nie wie, jaka może być cudowna. Trzeba tylko umieć z niej racjonalnie korzystać.
Moja wolność ma metr sześćdziesiąt i nieograniczone możliwości. Jest moją własną wyobraźnią. Robię z nią co chcę, bez ograniczeń.
Ale wolność może czasem zabić. Nie powinno się jej nadużywać. Kiedy uzależnisz się od wolności, ciężko jest potem spaść z powrotem na ziemię. Zbyt długie fruwanie w chmurach prędzej czy później się znudzi. I czasami kiedy chcesz dotknąć twardo gruntu, nie jesteś w stanie tego zrobić. Nie pamiętasz drogi, która prowadziła na ziemię. I jesteś w takiej bezsensownej próżni. Pomiędzy czymś ważnym, a niczym konkretnym. Wolność rządzi się swoimi prawami, do których łatwo się przyzwyczaić. Ale czasami jest ciężko. Są takie dni kiedy pragnie się mieć jakieś wyrzeczenia. Wyrzeczenia, dla kogoś. Kto nie żyje tylko w naszej głowie.
Ale kompletnie nie masz pojęcia jak się do tego zabrać.
Boisz się zrobić cokolwiek, nawet oddychać.
Wolność jest niebezpieczna. Nie łatwo z niej zrezygnować, ale też nie zawsze łatwo z nią żyć.
Dziwna siła mnie ciągnie jak magnes, żebym zniszczył siebie, Ciebie i wszechświat.