Merry Christmas! Kolejno na zdjęciach: 1) Wejder, Koksu, Ola P., Brajan, Łukasz, Ignac, Domino; 2) Pierniczki!; 3) Brajan gra na gitarze Koksa; 4) Ola nie chce pozować, a Kasia ją namawia.

Siedzę w domu z gorączką i kolejnym antybiotykiem. Ale wczorajsza RockWigilia I C wymiotła wszystko!

Nie ma to jak kolacja wigilijna o 7.30 rano z Metallicą, Claptonem, Guns N' Roses i Black Sabbath + Feliz Navidad (tą ostatnią śpiewała z nami pani od hiszpańskiego), a to wszystko przez gitarę elektryczną Koksa (okrzykniętego już Ericiem Claptonem) i klasyka Ignacego.

Co prawda, nie rozumiem tego wielkiego jarania się gitarami w mojej klasie (a szczególnie wśród osób, które słuchają umcia umcia i trzymają gitarę do góry nogami [tłumacząc to "leworęcznością", której nie posiadają - to nic, ważny jest lans i szpan], i które po "Layla" Claptona i "Sweet Child O' Mine" Gunsów powiedziały "zagrajcie coś normalnego i coś, co my znamy" [a czego chłopaki się nie podjęli, bo nie słuchają techno, a już na pewno nie będą grać techno na gitarach[) i wypisywania na facebooku "Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą", ale liczę na to, że w Nowym Roku ten szał ucichnie (chociaż niewątpliwie ja też lubię gitarę, ale nie lubię, jak coś staje się mainstreamowe i jak na coś jest szał rozochoconych kReJzOlEqQ - poza tym, trudno będzie chłopakom dowozić gitary bez potrzeby spoza Lublina).

Zdarłam gardło po 3-godzinnym śpiewaniu u Brata Alberta. Jutro powinnam iść do Kai na występ (zapraszam serdecznie! Wigilia Starego Miasta, godz. 17 - występ Debiutantów Teatru Panopticum w szopce przy bazylice Dominikanów), ale mam zakaz wychodzenia z łóżka do 24.12., a z domu do końca roku (może mi się uda na Sylwestra - oby, oby, oby, oby!).

Gorąco polecam zespół Mumford & Sons - http://www.youtube.com/watch?v=7Z2yY5GhDto