no i wczoraj zawaliłam. bułki, chipsy, zupka chińska (wyrzygana).
na wadze między 52 a 53 kg (uroki wagi analogowej).
może i nie będzie większych konsekwencji (i tak się boję).
jutro chcę wstać o szóstej i pobiegać koło domu (rodzina się śmieje).
(jakie to wszystko bez sensu)
(jakie to wszystko mdłe)
(ojeju)
(ojeju)
edit: ojeju, pomyliłam wzrost w tytule. 173, nie 176. mój głupi błąd, przepraszam.
jabłko (60)
omlet z jednego jajka z talarkami parówki (225)
kawa z mlekiem (70)
trzy kluski śląskie z cebulką (150)
kisiel frugo (110) - moja mini słabość
wafel ryżowy (20) z dżemem (10)
645/jakaś godzina łażenia po galerii, ranna gimnastyka + ćwiczenia i bieg w miejscu