Wczoraj miałam cholerny koszmar.
Śniło mi się, że jest wtorek [a była niedziela], a ja nie zawiozłam papierów do szkoły. Krzyczałam "nie dostanę się do szkoooołyyy!" i chciałam iść na stopa zawieść je. I zabrałam się, ale pojechałam do Wytomyśla i wróciłam do Kuślina. I potem nie wiem co mi się śniło, ale dzisiaj mogę spać spokojnie, bo papiery zawiezione. Ciekawe z kim będę w klasie :D hmm... i z kim będę na religii siedziała ;)
A dzisiaj... Gdyby nie Łysy, to nawet pokoju bym nie posprzątała. Pożyteczny to chłopak jednak jest :D:*
I ogólnie rzecz biorąc... tak całokształtowo tooo...
wakacje w pełni, czyli nuda, nuda i jeszcze raz nic ciekawego :P
Tesco Value.
Pan Czesław Mozil mógłby zostać moim mężem!
I mi na akordeonie grać mógłby też :))))