Mogłabym umrzeć w jego objęciach i utonąć w błękicie jego oczu. Mogłabym wiekami wpatrywać się w jego uśmiech, oddałabym ostatnie tchnienie za jego pocałunek. Serce zaczyna mocniej bić kiedy On swoją dłonią gładzi mój policzek, kiedy z ciekawością w błekitnych oczach śledzi rysy mojej twarzy krok po kroku. Jakby widział ją pierwszy raz. Bez względu na okoliczności lubię obserwować Jego zachowanie podczas, gdy się złośći- marszczy czoło i tak specyficznie składa usta.. Znam na pamięć każde jego zachowanie, wiem co zrobi w danej chwili, jak odpowie na zadane pytanie. Czasem się dziwię czemu mu je zadaje, skoro dobrze wiem co odpowie. Kocham słuchać jego "Kocham Cię Misiu" powiedziane z setkami ton miłości na ustach. Czuję ulgę kiedy po 20 minutowym fochu, bez żadnego słowa po prostu przytula się do mnie.. Takie godzenie się bez słów. Jesteśmy od siebie zależni. Zdecydowanie tak. Czuję ogormny niedosyt i mam okropny stan ducha kiedy musimy rozstać się na kilka dni. Nie ma mnie beż Niego. Jest połową mnie. Częścią mojego Życia bez, której ewidentnie nie miałabym siły żyć..
Kocham Cię ;*