Bierze ogromny nóz w dłonie,
Tnie nim gdzie popadnie,
W obroży na szyi,
Z kajdankami na rękach stoi splątana,
Swą masochistyczną zabawą...
Wymawia słowa"Widzisz jak nie potrafię,
Się od tego uwolinić..."
łzy spływają po policzkach,
Krew spływa po dłoniach...
A ona się śmieję,
Wymierza sobie tortury,
Lecz nie słodkie a bolesne cielesne,
By cierpiała za swe błędy...
Za krzywdy na kimś drugim...
Za swą beznadziejność skrzywdziła,
się tak mocno,
Jak nigdy dotąd...
``````````````````
Szłam Koło Mostu
Skoczyłabym
Gdybym Mijała Go 10 min Wcześniej.
Ale Wtedy Się Nie Bałam,
Ale Nie Było Mostu.
Kiedy Mijałam Most,
Spłyneły tylko łzy..
To Jeszcze Nie Teraz...
Błagam Nie Piszcie "Ładnie"
Bo Czy Ból Może Być Ładny?
Dodałam, tak tylko
Nie Wróciłam..