Już w domu!!
Nie mam zamiaru dodawać zdj. wenflonu,ani kroplówki bo po co.Można to zrobić tak inaczej :D:D
Więc w sobote rano pojechałam do szpitala oczywiście spakowana jak na miesiąc,ale wolałam mieć więcej niż by miało mi czegos braknąć.Przyjecie na oddziale badania i prowadza mnie do sali,w ktorej będe leżec.Widze 3 łóżka zajęte tylko moje wolne myśle nieźle.. Widze kobiete wymalowaną po operacji, ciągle narzekająca bo ona to ona tamo.Już zaczynam mnie cholera brać,a nawet godz. tam nie byłam :D:D Rozpakowałam się i co i nagle płacz..Nie chce tu zostać,chce do domu do mojego pokoju moich rzeczy...!!!Chwila załamania.Odprowadzam tate do windy,kłade sie na łóżku dzień jakoś mija.Niedziela obchód rozmowy z lekarzami,na sali fajna dziewczyna 4 lata starsza ode mnie pociesza mnie gadamy o wszystkim i toczymy wojne z pania ąę.. :D:D Całą niedzielną noc śniło mi się,że zamiast operacji kręgosłupa amputowali mi nogi.. To byla tragedia zmeczona wystraszona budzilam się w nocy sprawdzając czy to tylko sen..Poniedziałek 6 rano budza każa ubierać się w ich te smieszne halki,które cale prześwituja.Głodna zmeczona czekam.W końcu zabrano mnie miałam jechać pierwsza i jak zawsze przy każdej opreacji pojechałam ostatnia.Czekanie jest najgorsze...Jadąc na blok prosiłam lekarza calą droge by tak mnie zoperował,żebym mogła cieszyć się życiem.!! Mówiłam mu o moim snie mówił,ze mam sie nie martwić nogi mi zostawią,bardzo rewelacyjne podejście lekarza do pacjenta :):) Panie anestezjoloszki myślały,że mam 14 lat nazywały mnie dziecinką.Później nic nie pamiętam obudziłam się na sali pytając wszystkich czy mam nogi i czy moga mnie w nie uszczypnąc.Jak poczułam uszczypięcie to byłam najszczesliwszym człowiekiem na świecie :):) I tak potem przeleciał mi tydzien z panią ąę toczyłam,aż do dziś wojny bo to jej przeszkadza bo tamto.
Już was nie zanudzam moją szpitalną historią.Od jutra calkowicie normalne wpisy :):):*:*