Ranek przyniósł mu jej twarz
W błysku masła kubku mleka
Myślał o niej, zapiał płaszcz
Zalękniony wyszedł w deszcz
...opanowął go ten dreszcz
Poczuł,że jest nawiedzony
Po nieboskłony
P.S Szkoda, że musiałem do krk przyjechać:( Nie ma z kim na spacer ani na kawe iśc... Chyba na coś zachorowałem:/
Niedługo ferie:D