Gratuluję sobie dobrego humoru.
Układam w głowie zmyślone historie, wypijam litry zielonej herbaty i żyję w idealnej harmonii ze światem zewnętrznym. Nie jestem do końca pewna, czy świat zewnętrzny jest tego samego zdania, ale w sumie mało mnie to obchodzi. Bo szczęście jest tam, gdzie je widzi człowiek. Zwalczam objawy degeneracji mojego umysłu, dużo się cieszę (nie pytaj z czego!), tracę czas na dziwne szpargały, miewam napady niepohamowanego kwiczenia, pokonuję kiepską pogodę i obliczam czas do kolejnego weekendu. I z moich obliczeń wynika, że nie mam w tym tygodniu czasu na smutek. Przykro mi.
Bywam dziwnym stworzeniem. Istotą potraktowaną poczuciem humoru Matki Natury. Dobrze czuję się we własnej skórze, kiedy tylko rozum i dusza chcą z nią współpracować, kiedy dostaję od środowiska wyraźne sygnały: Oh yeah, Madziu! Come on baby, light my fire!. Lubię czuć się potrzebna, robić coś by innym żyło się lepiej, bym ja mogła być szczęśliwa, by korzyści były dla obu stron a zadowolenie rozlewało się wszędzie. Może to dowód na to, że wcale nie jestem egoistyczną mendą? Może wcale nie jest tak jak siebie sama postrzegam? Może jest o wiele lepiej^^ Może. Ale nie chce tego wiedzieć na pewno, bo samozachwyt nie jest dobrym wyjściem w przypadku mojej osoby, zawsze musi zostać jakaś doza goryczy i postrzegania siebie jako niedokońcaidealną ;p
Interpretując moje nastroje, chyba zbyt wieloma rzeczami się przejmuję, które w perspektywie czasu wcale nie są barierą nie do przebycia. Sama Asia napisała: drzewa, dużo wysokich drzew (problemów), a po nich nagle światłość i nagroda, jak ja uwielbiam jej obrazki, idealnie pasujące do mojego nastroju i aktualnego etapu mojego życia. Kim jest Asia? Darem Bożym ;) Takim uśmiechniętym łącznikiem pomiędzy niebem i ziemią, używającym wielu anglojęzycznych słów. Niesamowicie charyzmatyczna dziewczyna, metafizyczna, eteryczna, niematerialna, kochana. Asię trzeba poznać, żeby poczuć tę moc, usłyszeć melodię, którą nuci, słowa płynące gdzieś z głębi człowieczeństwa, gesty nacechowane niebiańską energią, kiedy z nią rozmawiasz, mimowolnie podłączasz się pod trakcję kolejową, a trasa biegnie tylko w górę. Kiedy to piszę, po plecach przebiegają mi dreszcze. Tęsknię.
Umówmy się. Będzie dobrze. Życie będzie biegło w pomyślnym dla nas pędzie, już tylko z górki. Nie będziemy tracić czasu na niepotrzebne rzeczy, na te potrzebne też nie. Będziemy trwonić nasz czas na to co my chcemy robić. Będziemy się śmiać i koloryzować, uśmiechać się i głośno krzyczeć. Będziemy bezczelni i ze swojej bezczelności dumni. Będzie wesoło, bez ograniczeń, bo skoro przyjmiemy, że będziemy zadowoleni, żadne ograniczenie nie będzie nacechowane negatywnie. Przeżyjemy nasze życie nie na imprezach, a w konwencji inteligentnego humoru, nie przy puszce piwa, ale coli (w grę wchodzi ewentualnie zielona herbata^^), nie z paczką papierosów w kieszeni a paczką tabletek na poprawę nastrojów, nie w łóżku z kimś przypadkowym, ale w miłości. Takiej prawdziwej i ciepłej. Dążmy do tego. Ja spróbuję, a Ty?
Jestem szczęśliwa. Chciałabym by tak było już zawsze. By nic nie zakłóciło tego, co jest teraz. Nie krzycz na mnie, nie złość się, czasem lubię psocić, ale to nie dlatego, że coś się zmieniło. W moim sercu wszystko ma swoje miejsce, a Ty masz go tam najwięcej.
K ;*
T ;*
L ;*
Głupie rzeczy- to one sprawiają najwięcej radości.