Była raz sobie mała dziewczynka. Ubrana w czerwone buciki i niebieską sukienkę w duże białe grochy. Mama zaplotła jej rano dwa warkocze i przewiązała je pięknymi różowymi kokardami. Jej ogromne brązowe oczy, z zaciekawieniem spoglądały zza długich, grubych rzęs. Rumiana buzia łatwo rzucała się w oczy i na długo zostawała w pamięci każdego, kto choć raz na nią spojrzał.
Dziewczynka miała swojego drogiego przyjaciela. Prawdziwego, od serca. Był nim uroczy, pluszowy Miś, który juz dawno stał sie nieodzowną częścią jej życia. Nigdy nie odstępował jej na krok. Dziewczynka darzyła go ogromną miłością i była pewna, że Miś odwzajemnia to uczucie. Czasami tylko, gdy starsza siostra przechodziła z nią obok sklepu z zabawkami, dziewczynka spoglądała na wysoką półkę. Stał tam inny Miś, nieco mniej urodziwy, ale równie kochany. Czekał na swojego przyjaciela, którego mógłby obdarzyć bezgraniczną miłością. Nic to jednak nie zmieniało, mała osóbka przechodziła tanecznym krokiem, puszczając oko w kierunku wystawy sklepu i tylko mocniej ściskała w rączce łapke swojego przyjaciela.
Minęło trochę czasu. Mała dziewczynka obudziła się właśnie i przeciągnęła w łózku. Dziś były jej urodziny... Jak mogła o tym zapomnieć?! zeskoczyła szybko na podłogę i podbiegła do okna. Stało tam duże pudło przewiązane niebieską kokardą. Otworzyłą je zwinnym ruchem a jej oczom ukazała się piekna para kolorowych, wesołych bucików. Dziewczynka skakała z radości ciesząc się i tańcząc dookoła pokoju. Podziękowała rodzicom, po czy wyszła z siostrą na codzienny spacer. Jak zawsze mijały kolorową wystawę, tym razem jednak dziewczynka zarządała postoju.
- Dziś są moje urodziny ! chciałabym wejść na chwlkę.. tylko na momencik.. chciałabym móc chociaż popatrzeć na te piękne zabawki !
Siostra kręciła nosem, ale po chwili uległa swojej podopiecznej. Mała dziewczynka stanęła pod wysoką półką. Czuła, że nie jest już tak malutka jak kiedyś, czuła że gdyby tylko chciała mogłaby dosięgnąć nowego misia ! musiałaby tylko stanąć na palcach i mocno wyciągnąć rączki ! Nowe buciki na pewno by jej w tym pomogły! Były w końcu troszkę większe od poprzednich !
Mimo wszystko nie mogła go dosięgnąć. Wiedziała co musiałaby zrobić. Żeby dosięgnąć do wysokiej półki musiałaby puścić swojego Misia, swojego najdroższego przyajciela. Miałaby wtedy dwie wolne ręce i spokojnie mogłaby złapać tamtego ! Ale czy miała serce? Czy mogłaby tak bezczelnie potraktować swojego przyjaciela, który towarzyszy jej wiernie od tylu lat?
Wiedziała że nie mogła mieć dwóch. Mogła ścisnąć swojego Misia i za każdym razem przechodząc koło wystawy oglądać się za tamtym i potajemnie puszczać mu oko. Mogła też położyć na chwlkę swojego Przyjaciela i sięgnąć po nowego Miśka ! Ale wtedy mocno zraniłaby upuszczonego pluszaka. Wiedziała, że taka rana nie mogłaby być uleczalna.
Ale czy nowy Miś mógłby pokochać ją równie mocno jak jej przyjaciel?
A co jeśli on czeka na kogoś innego?
A może już się doczekał? Teraz tylko ktoś musi po niego przyjść by go stąd zabrać?
Mała dziewczynka stała pod wysoką półką, nie mogąć podjąć decyzji. Dylemat przerósł jej małą osóbkę. Była totalnie zagubiona i bezradna.
Buty dały jej w prawdzie odwagę by tym razem zajrzeć do sklepu, ale na tym kończyła się ich magiczna moc. Dawały energię, dawały siłę, ale nie podejmowały decyzji.
Siostra wyrwała dziewczynkę z zamyślenia i pociągnęła do domu. Tym razem sprawa nie została wyjaśniona, ale pytanie zawisło w powietrzu. Mała dziewczynka wiedziała, że kiedyś będzie musiała jeszcze tu wrócić.
***