Okrzyki i wiwaty na moją cześć słyszę.
*
Poniedziałek: Zwiedzanie Jasnej Góry.
Prawie w ogóle nie widziałam tego "cudownego" obrazu.
Jakieś natchnienie
Znalezienie drogi życia
Uduchowienie
Chęć zmiany na lepsze
Nic z tego.
Nadal będę tutaj wypisywała te wszystkie bzdury...
Wtorek: Morskie Oko... ajć.... piknie, piknie
Tak się pomoczyć w tym oczku... oczko.... to chyba złe określenie. To oko było wieeelkie Niestety nie obeszliśmy całego, ale ok.
No i dodatkowe 18 punktów na książeczce z PTTK - u.
Środa: plucha i Dolina Kościeliska, no i zwichnięcie nogi w Jaskini Mroźnej przez panią Z.
Aaa, no i Krupówki.
W tą pluchę, of kors.
Czwartek: większości zaszkodziło mleko z płatkami (albo rzygali, albo srali na potęgę... przepraszam za słownictwo), które było na śniadanie (ja tam na szczęście jem "suche" płatki, bez mleka - z takowym nie lubię), no i 10 - 12 osób zostało w pensjonacie... niech żałują, bo mają czego
Pojechaliśmy na Gubałówkę... takim fajnym czymś co wyglądało jak pociąg, a przed tym jeszcze zakupy na Krupówkach. No i rozmowa z bacą, ktory powoził dorożką
.
- A jak ten koń ma na imię
- Jo na niego wołom Felek, ale żona jakoś inaczej... o, Gniady na niego woło. On prosto ze Służewca przybiegł (taa, jasne... piękny, majestatyczny, a przede wszystkim zimnokrwisty konik biegał na Służewcu.... Taki wkrynt chyba był na turystów, ale ja się nie dałam
).
- A my jesteśmy z Inowrocławia, w kujawsko - pomorskim.
- A jo kiedyś tam byłem, w sanatorium, koło torów kolejowych (Inowrocław to miejscowość uzdrowiskowa, a ten pan był w Sanatorium niedaleko torów), musiałem tam jechoć, bo by mi rynty nie dali. Kładli mi na nogi (w tym miejscu zaczyna wymieniać co mu robili...) błoto jakieś.
- A podobało się panu
- Podoboło, ale się kurwa mać nudziłem strasznie.
Zostałam zruzgana przez panią W., że ten "miły i uroczy pan mógł mnie wykorzystać" i inne takie.
Niby rzuciłby się na mnie na środku ulicy i zdarł ze mnie ubranie
Pogoniłby Felka żeby ten zaczął galopować, jak siedziałam w tej bryczce
Taa, jasne.
On nawet mnie nie dotykał.
A to, że powiedział że ma wnuczkę w moim wieku, no, może trochę starszą, nie ma tu żadnego znaczenia.
Prawda
*
Na samej Gubałówce zjazd takimi zaglebistymi saneczkami, zjechałam sobie aż 3 razy... i za każdym razem było super
Potem ta kolejką taką... taką biiiig
Strasznie się bałam, ale potem to już był luzik i popisywanie się tym, że zsuwałam się z siedzenia.
No.
A tak z innych wydarzeń
Z piątkiem
17 MARCA 2018
23 SIERPNIA 2017
7 MARCA 2017
11 LISTOPADA 2016
17 WRZEŚNIA 2016
1 SIERPNIA 2016
20 LIPCA 2016
19 CZERWCA 2016
Wszystkie wpisy