Pewnego razu w pewnym miejscu istniał pewien Świat. Świat był wspaniały, mimo, że miał tylko dwoje mieszkańców. W tamtym świecie było wszystko czego było trzeba, bo nie znało się innych potrzeb, niż te, które mógł zaspokoić Świat. Owy Świat posiadał też szklany mur, z zamkniętymi drzwiami, przez który można było obserwować Zewnątrz.
Zewnątrz było zupełnie inne. Ciężko było zrozumieć to, co się dzieje na Zewnątrz, bo wszystko co się znało było w jednym Świecie. Po jakimś czasie do Świata wkradła się rutyna. Mimo, że nie znało się innych potrzeb, to wiedziało się, że takie istnieją. I coraz częściej porzucało się to, co robiło się w Świecie, na rzecz siadywania przed szklanym murem i obserwowania wszystkiego co dzieje się za nim.
Pewnego dnia ktoś zapukał w mur. Postać zwała siebie Ciekawość i zaoferowała wlepionej w mur dziewczynie wyjście. Oczywiście bezpowrotne. Nazywała Zewnątrz Możliwościami, perspektywami i brakiem ograniczeń. Przede wszystkim Dojrzałością. " Bycie tu, nie jest Twoją decyzją. Jesteś tu, bo zawsze tu byłaś."- zachęcała. Dziewczę odeszło i przez trzy kolejne noce rozważało tą propozycję. Czwartego dnia stanęła przed murem, zostawiła wszystkie Rzeczy, które należały do niej w Świecie i zapukała w mur, a mur po prostu zniknął, tak jakby nigdy go nie było.
Wszystkiego najlepszego z okazji najgorszego.