Czytam z Ciebie jak z książki
tłustym drukiem pisanej.
Odczytuję każda myśl jak słowo
stawiane czarną czcionką.
Początki twoich humorów
wyznaczam sylabami,
afabetem oznaczyłam
mimikę twej twarzy.
Anagramem nazwałam pytania
przez Ciebie zadawane,
bo są jak anagram,
niczym kod-tajemnicze.
Ty sama jednak jesteś dość przewidywalna,
a może po prostu zbyt dobrze Cię poznałam?
"...i trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem,żeby przyść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to,żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymaniu kogoś za ręke..."
(włam na pb...notka of course JA
)
eeehhhh ....Ty moje kochane