pieprzenie w nowym roku zmienie to, zmienie to albo jakieś postanowienia to tak jakby chciało się zmienić swój własny charakter i nastawienie do życia diametralnie imposible, więc zostaje przy tym samym twardo do przodu
weszłam w ten rok lepiej niż kiedykolwiek i zostawiłam sporo złego, być może dobrego, rzeczy które mnie przerastały i tych których nie potrafiłam i nie bd potrafiła ogarnąc w tamtym i może zbyt duże przywiązanie do ludzi. poprzedni był tak powykręcany i obiecałam sobie troche stabilizacji w tym '13. Wyjaśniło mi się troche różnych kwesti, teraz wychodze z założenia że było to niezbędne, może być tylko lepiej, podnoszę się wracając do długo oczekiwanej normy ;)
dużo, dużo szczęścia radości i coraz więcej obierania nowych trudniejszych celi do wykonania dla chociażby własnej satysfakcji oby tylko nie stać w jebanym punkcie z którego po czasie bedzie się trudno wydostać tego może jeszcze więcej dystansu do do życia ludzi i samego siebie, każdy tak naprawdę martwi się o swoje dupsko, dlatego też bez sentymentu tego, życzę sobie i każdeeemu z Was