Każdy ma taki dzień, który zapada
w szczególnym miejscu pamięci.
Każdy ma w swoim świecie anioła,
co dobrymi chwilami nas nęci.
Niejednokrotnie mgła opatuleni,
w krainie bezimiennych cieni.
Poszukując bezcielesnych rycerzy,
z smoczego rodu zrodzonych.
Smoczo skrzydli stawiają nas przed dylematem
pytania, zrodzonego w epicentrum ciszy
z wybawieniem przychodzą śnieżno skrzydle
odwzorowania, lustrzane anioły.
Rozwiewają bezszelestna mgle,
zastępując ja letnim szumem wiatru.
Niemymi słowami, wykrzykiwanymi
w epicentrum ciszy, przynoszą ukojenie.
JimiDeath