no to mamy wolne. wczoraj 'niezapomniany' wypad do Opola. bardzo pechowy zresztą, no ale to się tam wytnie.
na początku Marta nie umiała znaleźć legitymacji, później ptak na mnie nasrał, w Opolu Marta trzy razy źle wpisała pin do telefonu i jej się zablokował, ale to tam jeszcze nic.
Późno się zrobiło no więc miałyśmy już wracać do domu, poszłyśmy kupić bilet i na pociąg. przyjechał z lekkim opóźnieniej. wsiadamy. jedziemy jedziemy jakoś tak długo. poszłyśmy stanąć przy drzwiach żeby wiedzieć kiedy wysiąść, nagle okazuje się że już za daleko pojechałyśmy i szybko na spontana wysiadamy na najbliższej stacji. wiocha totalna w dodatku w jakimś lesie. zimno było i ciemno a dookoła nas tylko drzewa. se myśle 'no spoko, co my teraz zrobimy'. usiadłyśmy na ławce i czekamy na zbawienie :) Marta zaczeła śpiewać więc trochę zlewki było. ..(..) no a później znalazłyśmy się w domu ;d hah.
aaa i dzięki Cysiakowi że gadał ze mną prze telefon żebym się nie bała haha ;d
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika widdiful.