Chcę się dostać do III tylko jakoś powoli tracę taką nadzieję.
Ewentualnie zostaje mi jeszcze IV, zastanawiam się jak to dalej będzie.
Dobrze? Źle? Nie wiem jak o tym myśleć.
Może tak po prostu tak musi być, że ktoś jest na dnie.
Tylko czemu wszystkie takie rzeczy muszą spotykać mnie?
Chciałabym o tym nie myśleć ale w każdej wolnej chwili tylko to przychodzi mi do głowy.
Biorę się za siebie, średnia szkoła kupa nauki ale to dopiero po wakacjach.
Muszę wyluzować, przestać się zamartwiać.
Może kiedyś zdarzy się jeszcze ten cud na który tak cholernie czekam.
Chociaż znając moje szczęście u mnie to nie nastąpi.
Staram się, tylko jeszcze jakby ktoś mógł mi w tym pomóc.
Chcę i wieżę , że będzie dobrze.
Tylko czas pokarze kiedy to się stanie, w najbliższym stuleciu tego nie przewiduję, chyba że się mylę.
Zaufałam tylu ludziom i na tylu się przejechałam, czasu nie mogę cofnąć ale niektóre osoby mogłabym wymazać z mojej pamięci.
Przez długi czas myślę i się zastanawiam.
Dziękuję za to, że mogę się wam zwierzyć wiem, że wszystko zostaje między nami.
Dużo przeżyłam, a jeszcze więcej przeżyję.
Więc nie chcę wyjśc na głupią nastolatkę, która się nad sobą wiecznie użala.