Trzeba spokojnie zacząć dzień…
Gdzieś w nas idą ludzie niezłomni…
Niedługo jednak szczęście trwa…
Lecz chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi...
Oczy twe jak piękne świece…
W Twoich oczach dwa ogniki…
Ale także rdzawy pył gorzkich dni…
Żal nic tu nie pomoże…
Słowa z wolna tracą swój sens...
Już nie wiem, czy Ciebie znam...
A jednak szukamy się...
Nawet gdyby drogowskazy pokrył kurz…
Wokoło cisza, noc okryła świat…
Krople mgły w tęczowym kropel pyle…
Zapach złotych falujących zbóż…
Jesteś mgłą ogromną niezmierzoną…
To Twój łagodny wzrok i uśmiech…
Łzy twoje i mój płacz…
I czasu mam zbyt wiele żeby z czasem coś zrobić…
Chciałbym oczu twoich chmurność ocalić od zapomnienia…
Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele...