Brak we mnie jakiejkolwiek chęci do czegokolwiek...
Całymi dniami leże w piżamie oglądając "Dr House'a" ...
Sylwestra też spędzam na chacie... tak wyszło... w końcu to taka sama noc jak inne, taka sama impreza jak każda poprzednia... Tyle że tu po 12 w nocy po Dwójce i Zerze Dziewiątka zmieni się na Dziesiątkę... Normalna kolej rzeczy, w końcu czas nie cofa się a zapierdala niemiłosiernie do przodu.
Postanowienia na Nowy Rok? Tak jakieś tam mam... jeżeli któreś się spełni to na pewno się tym tu pochwalę.
A tymczasem wracam do mojego nowego zajęcia. => "Dr House" , sezon 1, odcinek 12.