Od listopada nic się nie zmienia mam wrażenie , że wyniki są cały czas gorsze. Lekarze nie potrafią stwierdzić co mi jest , to dziwne. Ostatnio coś zmieniło się w moim życiu , czuje że jest jakoś inaczej - może to przez te częstsze rozmowy z Mateuszem ? Nie wiem . Jutro do babci powrót w środę , czwartek badania , piątek lekarz. Następny poniedziałek usg i powrót do monotonnej codziennosci. Chyba pierwszy raz sama się o siebie martwię . Jakoś wzięło mnie na wspominanie czasów gimnazjum , dzień poznania , coraz częstsze spotkania , pierwsze zdjęcia , wspólnie spędzane przerwy...coś czego tak bardzo mi teraz brakuje. Chętnie wróciłabym do czasów gimnazjum nie tylko dla Niego , ale i dla Niej....tęsknie za Nimi.