Nie ma to jak obudzić się bardzo wcześnie i od piątej wylewać morze łez... Punktualnie o dziesiątej przyszedł do mnie Mateusz i spędziliśmy ostatnią godzinę razem , dlaczego każde nasze rozstanie musi tak wyglądać ? Podpuchnięte oczy , dużo łez i późniejszy brak chęci na cokolwiek ? Cały dzień spędziłam w łóżku , gapiąc się w sufit lub ekran telefonu . Próbuje być twarda , ale kiepsko mi to wychodzi :( Wybacz...