Dawno, dawno temu żył sobie rycerz, którego marzeniem było uratować piękną księżniczkę. Co dzień rano kupował gazetę i czytał ogłoszenia: o mieszkaniach w wysokich wieżach, o potrzebnym cieciu na klatce schodowej, o miłości poszukiwanej od zaraz (ale nic nie wartej) i stygła mu kawa. Ale on dalej szukał swojej księżniczki i smoka, który by jej pilnował w wysokiej wieży jej mieszkania na czwartym piętrze, pod numerem trzydziestym ósmym, na poddaszu. I myślał sobie rycerz idealista, że jak ginąć, to tylko dla prawdziwej miłości,
a gdzie ta prawdziwa miłość mogłaby być, jeśli nie na czwartym piętrze w wysokiej wieży pod numerem trzydziestym ósmym. Aż pewnego dnia zimna kawa przyniosła oczekiwany rezultat i w gazecie znalazł się
i smok na klatce schodowej, i księżniczka, i mieszkanie w wysokiej wieży, i miłość, ale nie rozproszone gdzieś
w jakichś mniej ważnych, praktycznych ogłoszeniach, tylko wszystko razem, na miejscu - tak jak miało być.
Rycerz wyruszył niezwłocznie, gotowy na śmierć w imię miłości z wysokiego piętra, a gdy przybył na miejsce i znalazł się u bram betonowej wieży, to spotkał smoka ziejącego prawdziwym ogniem, szczerzącego prawdziwe kły, potwora strzegącego prawdziwej miłości (bo przecież tylko dla takiej miłości można umierać).
No i umarł.
Koniec bajki.
MORAŁ: Nie warto poświęcać kawy dla miłości.
Użytkownik whateverittakes
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.