Motocyklowy bakcyl złapany, mam to we krwi, nie mogło być inaczej! Zlot jak najbardziej udany(te wszystkie motocykle, pokazy mistrzowskich stunterów), uwielbiam jeździć z michem, czuć ten wiatr we włosach i zawiedzenie przy setce z cyklu 'co tak wolno'. Już widzę tą świetlaną przyszłość wspólnych przejażdżek nocą pustym miastem. Chcę się żyć!