jest źle..
coś się psuje...
coś co budowałyśmy tyle lat..
psuje się nasza przyjaźń.. przyjaźń trzech dziewczyn z ŻBK...
teraz każda z nas ma własne problemy i nie dzieli się nimi a tak nie miało być...
mieszkamy w różnych miastach, w różnych państwach ...
szkoda tylko że znowu jest tak samo...
przeglądając stare zdjęcia na photoblogu czytając wspisy i komentarze łza się w oku zakręciła...
kiedyś odliczałyśmy dni do spotkania, do wspólnego przesiadywania na chilloucie..
a teraz .... no właśnie co teraz będzie...
tego nikt nie może nam powiedzieć ... choć ja spróbuję...
teraz będzie tak... spotkamy się raz na rok na godzinkę może dwie w starym składzie...
potem każda z nas pójdzie w swoją stronę ... i już nie będzie łazwych rozstań...
teraz każda z nas będzie miała swoich przyjaciół... a nasze powiedzienie "takich 4 jak my 3 nie ma ani 1 " będzie tylko wspomnieniem ...
mówią, że po nocy przychodzi dzień..
a po burzy spokój...
pewien etap życia zamknięty a wręcz zatrzaśnięty .
choć to czasy liceum, czasy przyjaźni takich na całe życie a przynajmniej znajomości na najbliższe kilka lat...
to trzeba raz sobie to powiedzieć... To było Liceum.. szkola... czas pierwszych sukcesów i porażek..
to już minęło... do tego nie ma powrotu..
można było pewnym sprawą nadać inny biek... można było coś zrobić ...coś powiedzić ...
trzeba było walczyć jak był czas...
teraz zaczyna się prawdziwe życie... prawdziwe problemy... prawdziwe przyjaźnie...