photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LUTEGO 2014

Sun within a glass...

"Ten ostatni łyk kawy był bardzo rozczarowywujący..."

 

   Dziękuje Bogu za moje uzaleznienia do przechowywania rzeczy względnie niepotrzebnych bo 'moga się jeszcze przydac'. Już jakiś czas temu moja rodzicielka chciałą wyrzucić stary dzbanek z porcelany (chyba; p), ale naszczęście powstrzymałam ją od tego, wyczyściłam go i ustawiłam triumfalnie na najwyższej półce w kuchni, pomiędzy filiżankami przywiezionymi przez siostre z nad morza, w tym miejscu mama po prostu go nie dostanie i mam pewność, ze nie zniknie on pod moją nieobecność. Wspominam o nim bo od kilku dni racze się pełym dzbankiem kawy albo herbaty z cytryna, czarnej z cytryną (to jedyna forma tej herbaty która pijam). I pomimo tego, że dzisiaj obok notebook'a stoi tylko średni kubeczek z kawą to zazwyczaj napełnim cały dzbanek, biorę z półki jedną, małą filiżankę i stawiam to wszystko na ławie w pokoju. po Niewielkim przemeblowaniu, czyli odwróceniu ławy, siedzę teraz twarzą do słońca, a nie bokiem. Dzięki temu łapię to co najwspanialsze z porannych, zimowych jeszcze promieni. Piękne poranki, nie dodają mi specjalnie energii bo spędzam je raczej leniwie...przeglądając internet albo po prostu słuchając muzyki. Ale dzięki nim lepiej było mi redagowac prace licencjacką. Zostało mi kilka poprawek i moge słac do promotorki. Oby tym razem było w porządku.

   Ostatni tydzień był czymś...koszmarnym....życie zaczęło mi się sypacz małymi kawałeczkami...zaczęło sie kruszyc a ja nawet nie miałam siły tego sklejać, a co najgorsze innym nie chciało sie mi pomóc. Dzięki temu nie mam zielonego pojecia ani żadnej konkretnej wizji mojej przyszłości...ale chyba tak już miało być. Trudno mi stwierdzić w tym momencie czego i czy będę żałować i zaczym będę tęsknić. Nie mam ochoty tego wszystkiego rozpatrywac w trybie pilnym!

   Nawiązując do tego co wyżej...oglądałam wczoraj film...pomijam fakt sporego wątku romantycznego...ale coś mnie w nim zastanowiło. Powtarzali tam, że bez starania się o drugą osobę nie ma nic...i to chyba mój problem...nikt się już o mnie nie stara. Nie chodzi mi tylko o miłość...ale i częsć znajomych, przyjacił, rodziców...nikt się nie stara...ani o mnie ani dowiedziec co u mnie nie tak i co jest źle a co dobrze. Lenistwo? Czy po prostu mają mnie gdzieś? To też nie chodzi o to, że trzeba się zawsze starać o kogoś na 1000%, ale to po prostu pokazuje że komuś na nim zależy. W tym momencie czuję się jakby nikomu na mnie nie zależało. Chyba musze powrócić do stanu: samotnosci kontrolowanej i wymuszonej. Jest to stan, który wyćwiczyłam sobie już jakiś czas temu. Polega on na tym, że zajmuje swój umysł czymś innym niż uczucia, wybieram jakiś cel i sie wokół niego kręce. Dzięki temu zapominam (a raczej przyćmiewam) uczucie bycia samotnym stworzeniem. Ma to oczywiście sporo minusów, na przykład potem trudno zaakceptować, że kto sie chce tobą zaopiekowac i nie musisz być już taki samodzielny bo masz kogoś do pomocy...ale w moim przypadku już nikogo nie mam, czyż nie? Wiosna pod znakiem samotna- ale nie rozsypana? hmmm, czemu nie. Chyba to jedyne wyjscie. Sama nie naprawie całego świata i sama w tym momencie się nie podniosę...nie ma nikogo do pomocy...to znaczy, że znów trzeba radzić sobie samemu. 

   To takie rozczarowywujace, jak ostatni i niespodziewany łyk kawy, bo wiem, że jeszcze niedawno było inaczej...bo myślałam, że kawy jest jeszcze wiecej...a tu ostatni łyk :( Czasami zastanawiam się co trzeba robić, żeby uczucie było czymś takim 'bach', bratnia dusza, dogadujecie sie idealnie, druga połowa jabłka itp. Kim trzeba być, jak podchodzić do życia żeby tego zasmakować...

 

   Zastanowiła mnie jeszcze jedna kwestia. Mama, będąc na badaniach kontrolnych, wdała się w rozmowę ze znajomą lekarką...i rozmawiały o slubach ;p Sporo ludzi pyta moich rodziców czy: 'nie szkuje sie u was jakie weselicho?' Eeee...hell no! To takie przekonanie...że dziewczyny na wsiach zazwyczaj wychodzą za maż w przedziale 19-24 max...a ja z siostrą nieubłagalnie przekraczamy już ten przedział...i nic. A to z takiego względu, że nie ama to dla nas większego znaczenia...już nawet nie to, ze wkurza mnie takie sterotypowe gadanie ludzi...ale po prostu co mi to da...podpis na papierku, biała sukienka, wielka impreza...podpisywać się będę w życiu wiele razy, białą sukienkę mam...no dobra ecru ale i tak ładna XD a imprezy, no cóż tez się trafiaja ;p To po prostu zacofanie ludzi...ślub, wesele, dzieci, praca i to ma być szczęśliwa rodzina...tak, 15 lat temu. Teraz są inne czasy, na miłosć boską zrozumcie to! Nie buntuje sie tutaj przecuwko dawnym zasadom (niektóre sa nawet dobre) ale buntuje sie przeciwko staniu ludzi w miejscu. Czasy sie zmieniają, poglądy też (iektóre lepsze, gorsze i absurdalne) i powinno się zmieniać razem z nimi, próbowac nowych rzeczy, testować. A nie ' jestem na to za stary/stara' nigdy! Skoro mamy szanse czegoś doświadczyc to biegiem, bo może być to ta ostatnia szansa. Nie stójmy w miejscu. 

   Planuję nigdy nie wychodzić za mąż, o dzieciach to już tym bardziej nie ma mowy. I te kwestie nie są jakimś buntem przeciwko rodzinie czy tradycji...w tych akurat kwestiach po prostu mi to nie potrzebne, nie jest to moim priorytetem. A dzieci to już wogóle zgroza, nienawidzę ich i pogadanki o instynkcie macierzyńskim rzucam w kąt, bo sama wiem jaka jestem i , że ni hu hu nic takiego mi sie nie włączy, nienawidze dzieci, nie będę się rozmnażać koniec kropka!

 

   To chyba tyle jesli chodzi o głębsze przemyślenia. Miałam sporo mysli w glowie, ale jak przyszło co do czego to oczywiście połowa uleciała. Nie miałam niestety okazji i czasu wejsc na pb wcześniej, tak jakoś wyszło. Teraz plany, plany, plany...jutro brzesko, pojutrze bochnia do czasu bliżej nieokreslonego. Pogodo proszę pomoż mi i się utrzymuj najk najbardziej i najdłużej na plusie bo tego mi teraz trzeba. Pięknej pogody bo tylko ona pozostała aby mnie uleczyć z depresyjnych myśli. Chciałabym już włozyć buty do biegania i ze słuchawkami w uszach przedzierać się przez ciepłe, wieczorne powietrza. Niestety pozostaje mi na razie bieg w rozdzierajacym mrozie, bo wieczory niestety witają mnie temperaturą poniiżej zera...ale nie narzekam specjalnie bo zima i tak była mega łagodna :) Dzięki jej za to. Kolejne plany...14 i 15 w tarnowie (chociaż to nieubłagalnie che sie pokrzyżować :/) Mam jednak nadzieję, że wypali, potrzebuję tego. To by były best Valentines Ever ;p

 

Zostawiam was z nutą...hmm...odgrzebaną, oh ten Green Day, poczciwy i dobry, tak dobry, że można skakać po łóżku pod sam sufit!

 "Can you hear the sound of the static noise,blasting out in stereo?
Cater to the class and the paranoid,music to my nervous system
Advertising love and religion,murder on the airwaves
Slogans on the brink of corruption

Visions of blasphemy,war and peace
Screaming at you

I can't see a thing in the video
I can't hear a sound on the radio
in stereo in the static age

Billboard on the rise in the dawn's landscape, working your insanity
Tragic ala madness and concrete Coca Cola execution
Conscions on a cross and your hearts in a vice,
Squeezing out your state of mind
Are what you own that you cannot buy

What a fucking tragedy,strategy
Screaming at you

I can't see a thing in the video
I can't hear a sound on the radio
in stereo in the static age

Hey, hey it's the static age
This is how the west was won
Hey, hey it's the static age millennium

All I want to know is a god damned thing
Not what's in the medicine
All I want to do is I want to breathe, batteries are not included
What's the latest way that a man can die?
Screaming hallelujah?
Singing out "the dawn's early light"

The silence of the rotten,forgotten
Screaming at you

I can't see a thing in the video
I can't hear a sound on the radio
in stereo in the static age ..."

 

  " Czujesz to? to Samotnosć...napiera na Ciebie coraz bardziej, przyciska do ściany, włącza zimną wodę i oblewa Cie lodowatym strumieniem...miesza się z łzami i z żalem wypływajacymz  Twych oczu...przyzwyczaj się do tego, to uczucie to Twój kompan, nie zauważyłąś jeszcze? Nie jest Ci pisane szczęście wieczne czy nawet połowiczne. Pogódź sie z losem bo to on jest jedynym przyjacielem na zawsze. Los samotnego stworzonka bez perspektyw...ale czemu sie trzymasz? Tak dobrze, masz plany i marzenia? Czemu? Bo jesteś sobą, osobą z własnym zdaniem, godnoscią, poglądami i inni, ich słowa to tylko ich poglądy...a Ty masz prawo mieć je gdzieś...bo wies

Komentarze

Junior thestaticage The Static Age! pozdrawiam... XD
29/03/2014 0:35:57
creepkilla A kupilam je od dziewczyny, ktora sprowadzia je z bodajze japonii, ale byly na nia za male. JoJo cat, robia repliki designerskiego obuwia etc.
03/03/2014 19:18:23
creepkilla Nie w moim stylu, nie noszę. : ( 24,5. Czyli typowo pomiedzy 38 a 39.
03/03/2014 19:15:55

Informacje o wendy018gd


Inni zdjęcia: 1503 akcentovaJak Marek ?? itaaanMotyl niczym broszka :) halinamKobiety kochają brąz bluebird11;) virgo123M. wanderwarJaszczurki egzotyczne bluebird11O świcie slaw300CHAEF mnrwJutro basen i morze bluebird11