HARTY PART :D

Dzisiaj jestem jakoś tak niewytłumaczalnie szczęśliwa bez żadnego konkretnego powodu :D Chyba pierwszy raz od pół roku. Wszystko mnie cieszy :D Ale to dobrze, podoba mi się ten stan ^^
Aaa tak w ogóle, to znalazłam dzisiaj świetny zespół - POLSKI, co zdecydowanie powiększa jego wartość w moich oczach :D
KLIK polecam wejść w informacje o zespole, może sposób przedstawienia się chłopaków kogoś zainteresuje :D
MUZYKA   jak ktoś się skusi, to oszczędzę szukania :D


Tak wiem, że mam hmm... tygodniowy? zapłon :D
Ale to nie ważne :D

Przedstawiam wszystkim zdjęcie z harty part (LOL Izia :D) u Dżudi.
I choć jest tylko pół Werki, to i tak jest meegaa, bo nawet pół Werki jest super <3
A Gabriella zostaje okrzyknięta zaszczytnym mianem fotografa wieczoru ;*
Chyba jedyne, na którym nie mamy czerwonych oczu, fundowanych nam nieustannie przez oślepiającego flesza z telefonu Werki.
Chociaż właściwie, my na tym zdjęciu praktycznie w ogóle nie mamy oczu :D Tylko Werka ma, ale ona ma jedno, to się nie liczy ^^

Chcę podziękować za to, że moje urodziny (był taki moment, że o ich nadejściu sama zapomniałam) były świętowane przez 3 dni :D

Za sobotę
dziękuję Dżudi, Werce i Gabi, które wyrwały mnie z objęć przepięknych ballad KATa gromkim Sto lat! 

Owieczka jest meega i szkoda mi ją teraz zjeść, bo na samą myśl, że mam odrąbać jej głowę, odzywa się mój rzadko kiedy spotykany wstręt do czekolady :D Za jaskrawo różowy lakier do paznokci dziękuję w imieniu mojej mamy, która tym samym zaoszczędziła kilka złotych ^^ Ja jednak mimo wszystko pozostanę przy trochę ciemniejszych odcieniach manicure i pedicure xD

Za niedzielę
dziękuję Suszarkę i za piękne życzenia i w ogóle.
Do tej pory leżę na samo wspomnienie historii o ptakach (if you know what I mean ;d). Tradycyjny przystanek na rożki z Lidla, czekolada zajebista <3, szukanie w Biedronce butelki coca-coli z właściwym napisem, którego oczywiście nie udało się znaleźć i posiadówa przy fontannie. Loff Suszara <3 Mówię to publicznie po raz drugi, więc wiesz... ;p

Za poniedziałek

dziękuję Izi (kokoskowi ;*).
Za to, że kompletnie się niczego nie spodziewałam, za to, że mało co się nie zabiłam na tych schodach, jak ciągnęłaś mnie do podziemia, za tę rakietę wetkniętą do mojego tortu urodzinowego, krojonego przez woreczek na WDŻcie kartą z H&Mu, do którego miałyśmy 3 podejścia, bo był za słodki - za to Cię kocham <3 I wybaczam Ci to,  że zabiłaś mojego przyjaciela kapslem od tymbarka. Jego szczątki nadal spoczywają w mojej torbie :D Myślę, że to godne miejsce, dzięki temu będę mieć go zawsze przy sobie ^^ Aaa i za życzenia niedzielne też dziękuję, były takie piękne <3 niech się spełnią ^^ A jeszcze, jeszcze :D Sto lat wykonane razem z Suszarkę, Pedałkę i z niewielkim wkładem Maksa i całej reszty na sam koniec też było piękne <3

To chyba tyle z moich podziękowań :D Jak o czymś zapomniałam, to przepraszam, ale też dziękuję <3

 a może tak aszk, czo?

,,I've burned this bridge behind me,
and torn apart alternate fates,
I know I can't go back there,
You can't return when nobody waits''

13 dni (26?)