Stoję w letargu, przymykam oczy na świat.
Nie patrząc jak fałszem karmi się wielu z nas.
I nie wiem już czy jest warto czekać aż będzie lepiej..
Chcę by jutro było lepsze, może do kupy się zbiorę.
Na razie przenikają myśli jak obraz deja vu.
I nie mogę ich stłumić, krzykiem wolałbym je zabić.
Wypijmy za lepsze jutro by oczyścić dłonie.
Mam już plan gdzie uciekać, jak wszystko zacznie się sypać.
Mam kilka pytań i nie odpowiesz mi na nie.
Wypijmy za lepsze jutro lub dzisiaj spiszmy testament.
Dziś mrużę oczy płaczem, bo mógłbym walczyć w zbroi.
Mieczem prawdy ciąć ściemę, ale nie mogę nic zrobić.
Nikt tu nie czeka na cud, to się nie zdarzy na bank.
Częściej zamiast wierzyć, nadzieję topi się w szkłach.
A może w snach, bo już nie wiem czy to koszmar czy prawda.
Ukrywam żal, pośród kłamstw nadal toczy się walka. Życzmy sobie szczęścia na przyszłość, oby nikt z Nas nie przegrał, oby nam wyszło. .